Chochołów, straż graniczna ze schwytanymi przemytnikami
Różnice w cenach i stanie gospodarki obu krajów powodowały, że dochód z przemytu był jedną z podstaw gospodarki mieszkańców terenów przygranicznych, i to po obu stronach.
Niekoncesjonowany eksport i import był oczywiście nielegalny i surowo karany, a pomagała w tym straż graniczna i służby finansowe. Filance, jak nazywano strażników granicznych, zwykle jednak poprzestawali na konfiskacie przemycanego towaru, czasem nawet patrząc przez palce na przemytniczy proceder. A nawet, jak widać, fotografowali się z przemytnikami.
Zdjęcia pochodzą z książki: "Przedwojenne Tatry, Zakopane i Podhale. Najpiękniejsze fotografie", Maciej Pinkwart, wyd. RM, www.rm.com.pl.
Wszystkie komentarze