
Fot. Jakub Orzechowski / Agencja wyborcza.pl
Lublin. Ida Struska, 17-letnia uczennica III Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie. - Odkąd tylko pamiętam, ekologia była u mnie w domu. Moja mama kładła duży nacisk na pewne zachowania. Nigdy nie kupowaliśmy plastikowych reklamówek, tylko mieliśmy zapas wielorazowych. W sklepie nie pakowaliśmy i nie pakujemy owoców i warzyw w foliowe worki. Mama zwracała też uwagę na to, żeby nie zamawiać paczek, np. z Aliexpress, których transport powoduje zanieczyszczenie środowiska. I na los zwierząt. Większość moich znajomych stara się swoimi działaniami, czasem małymi, czasem większymi, dołożyć swoją cegiełkę do tego, aby tak się stało. Jedni używają wielorazowych butelek, inni nie kupują ubrań w sieciówkach, jeszcze inni są weganami czy wegetarianami albo przynajmniej starają się ograniczać jedzenie mięsa. To czasem są małe działania, ale mają sens i warto je robić.
ŻAŁOSNE ...
Właśnie. Ty nic dla planety nie zrobisz pasożycie.
I to ma uratować planetę? kompletnie wam od..bało.
Oni nikogo i niczego nie ratują. Krzykiem niczego się nie załatwi, rozwiązania są w działaniach.
Ziemi pomóc mogą głównie naukowcy, pracujący nad nowymi źródłami energii. Tylko że oni coś ROBIĄ zamiast drzeć się, przykuwać i blokować ruch.