Od niedawna w świecie mody w Europie obowiązuje prawo, które zezwala na udział
w pokazach czy sesjach dopiero po osiągnięciu pełnoletności. To oznacza, że ci, którzy mają 12 lat, muszą poczekać na udział w sesji czy pokazie jeszcze nawet połowę swojego dotychczasowego życia.
Czytaj też: Modelki wygrały na loterii? "Nieustannie się porównujesz. A twój wygląd nigdy nie jest dość dobry"
Wiele z tych osób nie zgłosiło się samych do projektu, ale zostało wyłowionych. Odpowiadają za to tzw. skauci, którzy wyłapują twarze w sieci albo na ulicy.
Wcześniej zdarzało się, że w sesji uczestniczyła nawet dziesięciolatka. Dziewczynka, która pozowała dla francuskiego "Vogue'a" została wystylizowana bardzo kobieco. Miała makijaż, futro, biżuterię, rozmazywała sobie szminkę ręką. Ewidentnie było widać, że to dziecko udające dorosłego.
Początkowo artystka fotografowała modeli we własnych ubraniach, ale to nie
dawało efektu, na jakim jej zależało, nie opowiadało historii. Wprowadzenie elementu mody zbudowało kontrast między etapem życia, na jakim są teraz, a tym, na które czekają.
Młoda skóra wygląda lepiej w obiektywie. Stąd angażowanie przez agencje dzieci. W Europie i Ameryce pojawiły się obostrzenia, ale np. Japonia wciąż preferuje bardzo młode modelki.
Fotografka celowo wprowadza język mody, bo tak fotografuje się w tej branży. Szerokokątne obiektywy nie tylko umożliwiają odnalezienie się w ciasnych przestrzeniach, ale też wywołują specyficzne wydłużenia i przerosty.
Znakiem rozpoznawczym cyklu jest swoisty surrealizm.
Ludziom trudno współczuć modelkom, bo to przecież piękne, szczupłe dziewczyny, które wygrały na loterii. Ale przecież najpierw trzeba przyjść na casting, gdzie czeka dwieście innych pięknych dziewczyn. To nieustannie porównywanie i stres.
Twarz modelki musi być plastyczna, jak płótno, na którym można namalować dowolny obraz.
Promińska inscenizuje swoje kadry organicznie, płynnie łączy elementy zastane i dodane, posługując się znalezioną w tych dziecięcych pokojach składnią zabawy. Wszystko może zgodnie z nią bezkarnie transformować w coś innego.
Decydująca jest skala projektu, na który złożyło się ponad 100 sesji. Jak w Zapisie socjologicznym Zofii Rydet setki zdjęć zmieniają to, co osobiste, indywidualne, w rozległy fresk.
Autorka projektu zwraca uwagę, że nastoletnie ciało szybko się zmienia, a wymiary mogą równie szybko przestać pasować do wymogów w świecie mody.
Dla niektórych modeling to możliwość wyrwania się ze społeczności, do której nie pasują z powodu swojego wyglądu, wrażliwości, orientacji seksualnej.
Zosia Promińska zamierza odwiedzić swoich bohaterów ponownie za pięć lat. To będą wtedy już zupełnie inne osoby. I pewnie nie wszyscy zostaną w branży.
Wszystkie komentarze