Melanie w amerykańskich mediach opisywana jest protekcjonalnie jako ozdoba Trumpa, co poniekąd jest winą jego samego, często bowiem publicznie opowiadał, jakie wspaniałe ciało ma jego żona i jakim jest seksualnym demonem. Będzie pierwszą w historii USA pierwszą damą imigrantką.
Kandydat Republikanów wiele razy obiecywał, że deportuje wszystkich nielegalnych imigrantów. Okazuje się, że w takim właśnie charakterze przybyła do USA jego obecna żona Melania Trump
Melania przyleciała do Nowego Jorku 27 sierpnia 1996 r. jako młoda dziewczyna, ale jak ustaliła agencja Associated Press dopiero 18 października 1996 r. dostała wizę H1B, zezwalającą zagranicznym modelkom na pracę. W międzyczasie zarobiła nielegalnie 20 tys.
Ponieważ obecnie Melania już dzięki małżeństwu jest pełnoprawną obywatelką USA, deportacja będzie trudna do przeprowadzenia. Należy się wszakże spodziewać, że Donald, który twardo zapowiada, że nie będzie amnestii dla nielegalnych imigrantów", tych 20 tys. zarobionych na czarno dolarów jej nie daruje...
Na tym niestety nie koniec możliwych małżeńskich niesnasek. Oto bowiem na piątkowym wiecu w Pensylwanii Melania zapowiedziała, że jako pierwsza dama będzie walczyć z panoszącym się w mediach społecznościowych chamstwem, zwłaszcza z łobuzami (ang. bullies), którzy obrażają innych z powodu wyglądu zewnętrznego i inteligencji (sic!). Istnieje obawa, że kiedy Melania przypadkiem zajrzy na konto twitterowe swojego męża, dozna szoku poznawczego. A drobne przedmioty np. lampki nocne czy serwisy do kawy ? będą fruwały w sypialni Białego Domu z dużą szybkością
Obecna Pierwsza Dama urodziła się w 1970 r. w Słowenii. Na jej stronie internetowej można przeczytać, że ukończyła architekturę i design na uniwersytecie w Lublanie, ale w rzeczywistości odpadła po pierwszym roku studiów (w Trumpowym świecie mitów i półprawd takie przekłamania są normą)
W 1992 r. słoweński magazyn kolorowy "Jana" zorganizował konkurs dla dziewcząt, w którym nagrodą były kontrakty na pokazy mody w Mediolanie. Melania zajęła w nim drugie miejsce (teraz opowiada, że pierwsze) i tak zaczęła się jej kariera modelki
Jak opowiadają znajomi, Melania jest zrównoważoną, ceniącą rodzinę kobietą, która nie ma na koncie żadnych ekscesów, kochanków itp
Dlatego jakoby mylące są jej wyzywające zdjęcia z sesji dla magazynu sprzed kilkunastu lat, które rywale Trumpa wyciągnęli w republikańskich prawyborach i opatrzyli ironicznym komentarzem: "Poznajcie przyszłą pierwszą damę..."
Today's cover: Melania Trump like you've never seen her before https://t.co/wkoDGWTF9g pic.twitter.com/V375rBTUEw
? New York Post (@nypost) 31 lipca 2016
http://nypost.com/2016/07/30/melania-trump-like-youve-never-seen-her-before/
Kandydat Republikanów nie stracił rezonu z powodu publikacji: jego sztab oświadczył, że zdjęcia są afirmacją piękna ludzkiego ciała. Ale dociekliwi dziennikarze przyjrzeli się sprawie dokładniej i wykryli coś potencjalnie znacznie bardziej kompromitującego dla Trumpów- wspomniane wcześniej, zarobione na czarno 20 tyś dolarów..
Wiele młodych modelek przyjeżdżało do Ameryki na wizie turystycznej albo biznesowej - ani jedna, ani druga nie zezwalała im na pracę. Organizatorzy pokazów przymykali na to oko. Na jakiej wizie była Melania. Właściciel agencji modelek Paolo Zampolli, który ściągnął ją do Nowego Jorku, twierdzi, żeby załatwił jej wizę H1B - ale dopiero od 1996 roku. Sesja z "New York Post" była w 1995 roku
Melania w wywiadach wielokrotnie podkreślała, że zawsze wszystko robiła legalnie (po ślubie z Trumpem została oczywiście obywatelką USA). - Ja nie łamię prawa, taka już jestem. Co kilka miesięcy wracałam do Europy, żeby przedłużyć sobie wizę. Po kilku takich wizach wystąpiłam o zieloną kartę i dostałam ją w 2001 roku - opowiadała w rozmowie z Harper's Bazaar
Z tymi wyjaśnieniami jest jeden problem, który zauważył i opisał portal Politico: gdyby Melania była na wizie H1-B (dla modelek), wydawanej zwykle na trzy lata, to nie musiałaby jej przedłużać co pół roku. Taką krótką ważność mają tylko wizy turystyczne i biznesowe. Niewykluczone zatem, że żona Trumpa niechcący się wygadała, że 20 lat temu - choć była na terytorium USA legalnie - to nielegalnie tam pracowała
Co z niewygodnymi faktami z przeszłości swojej obecnej żony i "urzędującej" Pierwszej Damy zrobi prezydent Trump, który przecież od początku kampanii atakował nielegalnych imigrantów. Zapowiadał m.in., że trzeba ich wszystkich, czyli 12 mln ludzi, deportować z USA i wybudować mur na granicy z Meksykiem
Konsekwencje mogą być nie tylko polityczne, ale również prawne. Eksperci od prawa imigracyjnego, zapytani przez portal Politico o opinię, twierdzą, że jeśli Melania 20 lat temu pracowała nielegalnie, to zapewne okłamywała urzędnika na lotnisku (mówiąc mu, że przyjeżdża turystycznie lub w interesach). A jeśli tak, to są podstawy, żeby podważyć cały proces przyznawania jej obywatelstwa
Nie jest to pierwsza wątpliwość dotycząca pięknej Melanii. Na swojej stronie internetowej pisała, że na uniwersytecie na Słowenii ukończyła architekturę i design. Dziennikarze telewizji CBS i magazynu GQ sprawdzili to - w rzeczywistości odpadła po pierwszym roku studiów. Strona Melanii znikła z internetu, a ona sama wyjaśniała, że "usunięto ją, ponieważ zawierała wiele przedawnionych, nieaktualnych informacji"
Demokraci mieli też ubaw podczas konwencji Republikanów w Cleveland dwa tygodnie temu, gdzie Melania bardzo ładnie przemawiała, ale szybko wyszło na jaw, że kilka akapitów w jej przemówieniu przepisano z przemówienia Michelle Obamy z konwencji Demokratów w 2008 roku. Pojawiły się oskarżenia o plagiat
Po kilku dniach desperackich zaprzeczeń sztab Trumpa przyznał, że faktycznie coś jest na rzeczy. Ale winna jest pisarka, która pomagała żonie kandydata pisać przemówienie. Rzekomo, kiedy obie panie rozmawiały przez telefon, Melania wyznała, że imponuje jej Michelle Obama i przytoczyła kilka zdań z jej przemówienia, które pisarka bezwiednie zanotowała i wkomponowała w wygłoszony potem tekst.
Tym samym przyznała się do jeszcze większego grzechu (w oczach wielu republikanów) niż zarzut o plagiat, z którego została poniekąd oczyszczona.
Melanie poznała Donalda w Nowym Jorku na przyjęciu, ale kiedy poprosił ją o numer telefonu, początkowo odmówiła...
.
.
.
.
.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze