Komik Jimmy Kimmel, prowadzący tegoroczną galę przyznania nagród Emmy, żartował we wstępie, że jeśli na sali obecny jest ktoś, w kogo programie nie ma smoków lub białego Forda Bronco, może iść do domu. Odniósł się do spodziewanej dominacji "Gry o tron" i "American Crime Story: Sprawa O.J. Simpsona", które zgodnie z przewidywaniami zebrały najwięcej nagród w czasie 68. gali wręczenia nagród Emmy.
"Gra o tron" zwyciężyła w aż 12 kategoriach. Twórcy serialu odebrali statuetki między innymi dla najlepszego serialu obyczajowego, za najlepszy scenariusz, reżyserię, efekty specjalne, makijaż i montaż dźwięku.
Dzięki tegorocznym zwycięstwom "Gra o tron" ma po 6. sezonach rekordowe 38 statuetek Emmy, co czyni ją najczęściej nagradzanym serialem w historii nagród.
Czy zdąży rozszerzyć ten rekord o kolejne Emmy? Wydaje się to prawdopodobne. Twórcy zapowiadają bowiem jeszcze dwa sezony, w których - jeśli wierzyć ich obietnicom - spodziewać będziemy mogli się jeszcze więcej akcji i zapierających dech scen, które oglądać mogliśmy w bitewnym odcinku z sezonu 6.
Innych rekord pobiła Julia Louis-Dreyfus, która za swoją rolę w serialu komediowym "Figurantka" została nagrodzona statuetką Emmy już siedmiokrotnie. "Figurantkę" uznana również za najlepszy serial komediowy.
W przeciwieństwie do innych seriali o kulisach amerykańskiej polityki "Figurantka" przedstawia bezlitosny, ale wyjątkowo zabawny obraz Waszyngtonu. Pracownicy Białego Domu okazują się być nie wszechpotężnymi mistrzami manipulacji. To raczej przypadkowe, niekompetentne osoby, próbujące mimo wszystko wykonać swoją robotę.
Zasłużone zwycięstwa odniosła również "Sprawa O.J. Simpsona". Trzymający w napięciu i po mistrzowsku wyreżyserowany serial o procesie słynnego futbolisty oskarżonego o morderstwo swojej byłej żony i jej kochanka został wyróżniony dziesięcioma statuetkami.
Otworzony zgodnie z regułami najlepszych dramatów sądowych serial nagrodzono m. in. za scenariusz i dobór obsady. Zdobył też nagrodę w kategorii 'najlepszy serial limitowany'. Emmy otrzymali również grający w nim Sarah Paulson (najlepsza pierwszoplanowa rola żeńska), Courtney B. Vance, (najlepsza pierwszoplanowa rola męska) i Sterling K. Brown (najlepsza rola drugoplanowa męska).
W kategorii 'najlepszy film telewizyjny' nagrodzono twórców "Sherlocka i upiornej panny młodej". W tym odcinku specjalnym przenoszą oni swojego bohatera do tożsamej powieściom Conan Doyle'a wiktoriańskiej Anglii.
Krytycy oceniają jednak, że "Upiorna panna młoda" to jeden z najsłabszych "odcinków" Sherlocka. Podsycił on jednak ciekawość fanów przed zapowiadaną na początek 2017 roku premierą czwartego sezonu serialu BBC.
Emmy otrzymała za brawurową kreację (a raczej kreacje) Tatiana Maslany.
W serialu ''Orphan Black'' gra kilka bohaterek odkrywających, że są klonami - owocami genetycznego eksperymentu - każdej z nich nadając odmienne i wyraziste cechy.
Rami Malek odbierając statuetkę dla najlepszego aktora dramatycznego z przerażeniem w oczach spojrzał na widownie i powiedział: "Proszę, powiedzcie, że też to widzisz."
Tym żartem odniósł się do swojej roli w serialu "Mr. Robot", gdzie wciela się w trawionego chorobą psychiczną hakera, który do widza mówi jakby był urojonym w jego głowie "przyjacielem".
Malek jako haker Elliot jest przejmujący, niepokojący i hipnotyzuje spojrzeniem, aż ciężko jest oderwać od niego oczy.
Dla Julii Louis-Dreyfus to już siódma statuetka Emmy i piąta za jej znakomitą rolę w ?Figurantce?.
Jeśli nie jest to wystarczający powód, by zacząć oglądać ten serial, to nie wiem, co nim jest.
Zasłużoną nagrodę znów otrzymał Jeffrey Tambor. Wyróżniono go za świetną rolę Maury Pfefferman, biologicznego ojca trojga dzieci emerytowanego profesora, który dopiero po sześćdziesiątce oświadcza rodzinie, że jest kobietą.
W Maurze Tambora najbardziej lubi się to, że nie zawsze da się lubić. To kompleksowa, nie zawsze komediowa rola, a kolejna nagroda dla Tambora nie zdziwiła na sali chyba nikogo.
Maggie Smith jako hrabina Violet w "Downton Abbey" udowadniała, że jest stworzona do ról arystokratek. Trudno kłócić się z tym wyborem.
Kate McKinnon to najlepsze, co przydarzyło się "Saturday Night Live" od wielu, wielu lat.
Jej improwizacje są bezbłędne, a każda z granych postaci niesamowicie wyrazista. W pełni zasłużona nagroda.
?Baskets? nie doczekało się jeszcze premiery w Polsce, ale jeśli komuś nadarzy się okazja, by zobaczyć komika Louie Andersona w roli matki Zacha Galifianakisa, nie może jej przegapić.
Serial współtworzony przez Galifianakisa i Louisa C.K. to jedna z najciekawszych komedii ostatnich lat, a rola Louie Andersona wcielającego się Christine Baskets zasługuje na wszelkie możliwe statuetki.
Statuetka Emmy
Wszystkie komentarze