Jadę sobie ulicą, misiaczki z suszareczką mnie zatrzymują i pytają: sto złotych z wypisywaniem czy pięćdziesiąt złotych bez wypisywania?
To co mam robić jak pan władza z karabinem mnie pod murem stawia? Może twardo krzyczeć: a pisz pan śmiało i nie zawracaj głowy kierowcy łapówkami, bo ja mam kasę!?
sto złotych z wypisywaniem czy pięćdziesiąt złotych bez wypisywania?
To co mam robić jak pan władza z karabinem mnie pod murem stawia?
Może twardo krzyczeć: a pisz pan śmiało i nie zawracaj głowy kierowcy łapówkami,
bo ja mam kasę!?