Kończymy relację na żywo. Dziękujemy, że byliście Państwo z nami.
To już koniec debaty. Michał Adamczyk z Telewizji wPolsce24 żałuje, że "nie wszyscy kandydaci znaleźli odwagę", żeby na debacie się pojawić. Katarzyna Gójska z Republiki zaprasza na debatę przed drugą turą. Prowadzący z TV Trwam żegna się tak: "Z Panem Bogiem. Bo my się tak w telewizji Trwam żegnamy".
W części podsumowującej debatę Adrian Zandberg mówi, że za tydzień zdecydujemy o kierunku, w którym przez kolejne lata będzie podążała Polska. Przekonuje, że jest zwolennikiem silnego, solidarnego i stawiającego na uczciwość państwa. Chce Polski, w której obywatele będą się czuli bezpieczni, "żaden senior nie będzie się bał, że ktoś przejmie jego mieszkanie", "żaden prezydent miasta nie zdecyduje się na wysiedlanie kamienicy, żeby podbić zyski deweloperów", nikt nie odbierze świadczeń emerytom.
Artur Bartoszewicz przekonuje, że jest zwykłym Polakiem, "takim jak wy". Mówi, że Po i PiS wystawiły marionetki, a on jako jedyny przedstawił pełny program. Obiecuje, że w drugiej turze przedstawi swoją żoną "zjawiskową damę". - Bądźcie odważni, bo tylko odważni zagłosują na Bartoszewicza - apeluje.
Marek Jakubiak przekonuje, że 18 maja będą wybory o tym, czy Polska w ogóle będzie. On "chłopak z Mokotowa" staruje, bo nie może patrzeć na to, co się dzieje z Polską. Zakończył tym, że Niemcy się cieszą, bo Polacy się na wszystko zgadzają.
Czas na podsumowanie Karola Nawrockiego. Mówi, że wybór Rafała Trzaskowskiego będzie oznaczał "domknięcie systemu demokracji warczącej", a tym samym "jednowładztwo Donalda Tuska". Apeluje, by każdy 18 maja miał swoje Monte Cassino. - Musimy zawiesić biało czerwoną flagę na wzgórzu o nazwie Polska - przekonuje.
Szymon Hołownia mówi, że 18 maja wybierzemy nie partię, a człowieka. Kogoś, kto nie będzie wywracał stolika, tylko go ustabilizuje, sprawi, że będzie zastawiony, że będziemy się przy nim czuli bezpiecznie. Jego zdaniem, prezydent powinien być stróżem pokoju, zwłaszcza w czasach, gdy zaczynamy się coraz bardziej nienawidzić. "Zło nie zwycięży" - Hołownia przywołuje słowa nowego papieża. I dodaje: - Bardzo was proszę, zagłosujcie sercem i wybierzcie pokój.
Krzysztof Stanowski prosi Karola Nawrockiego, żeby "zorganizował poważną, długą konferencję prasową, wyjaśnił sprawę, która wokół niego fruwa". Stanowski mówi, że prezydentura to poważna sprawa i Polacy powinni wiedzieć, jaka jest prawda. Szef Kanału Zero krytykuje media publiczne, mówi, że "czuwać muszą ciągle dziennikarze mediów prywatnych".
W rundzie podsumowującej debatę mówi Sławomir Mentzen. Znów powtarza, że Polską od 20 lat rządzą PO i PiS, które tylko dobierają sobie przystawki, komplikują podatki, produkują nowe przepisy, nie naprawiają służby zdrowia. Dodaje, że "szaleństwem jest robienie ciągle tego samego i oczekiwanie rezultatów" i jeśli znów Polacy zagłosują na PO lub PiS, to dalej nie będzie elektrowni atomowej czy CPK. Mentzen mówi, że czas na zmiany i w końcu jest nadzieja na to, że do władzy dojdą ludzie, którzy chcą rozwoju dla Polski i Polaków.
Grzegorz Braun straszy, że Polska zanika. Mówi, że nasz kraj jest eurokołchozowym landem i musimy odzyskać niepodległość. - Gdyby ponad sto lat temu były sondaże nie odparlibyśmy nawały bolszewickiej, bo sondaże byłyby przeciwko. Odwagi!
- Wracam, by zrobić porządek - mówi Joanna Senyszyn. Mówi, że stała się ikoną dla młodych, bo widzą, że nie startuje dla pieniędzy i sławy, ale dla Polaków, by nie byli straszeni wojną, biedą. Zapewnia, że jako prezydent będzie niezależna. - Nie musicie głosować na mniejsze zło. Możecie głosować na większe dobro, czyli na mnie - dodaje.
Czas na swobodne wypowiedzi kandydatów.
Marek Woch przypomina, że wywodzi się ze wsi i jest hydraulikiem (Hołownia się śmieje). - Pogonimy to towarzystwo z Sejmu, rozpiszemy przedterminowe wybory, przyjdą ludzie, którym na Polsce zależy - mówi. Wyjmuje klucz francuski i powtarza, że potrafi naprawić Polskę.
Marek Woch mówi Hołowni, że jako hydraulik, zaraz "uszczelni mu ciśnienie". Hołownia odpowiada, żeby tylko "nie łapał go za kolanko". Woch pyta Hołownię o projekt dobroczynny dla dzieci, który prowadzili marszałkowie różnych parlamentów i... jakie danie powinno być polskim daniem narodowym. - Zróbmy referendum, sondaż, niech Polacy zdecydują - żartuje Hołownia. Nie do końca wiadomo, o co Wochowi chodzi. - Pan się nie popisuje, pan na całej linii przegrywa - przekonuje Woch. Hołownia się śmieje.
Pytanie zadaje Karol Nawrocki. Mówi, że tylko on zagwarantuje Polsce bezpieczeństwo. Mówi do marszałka Hołowni, że ten był przeciwko CPK, martwił się jego oddziaływaniem na środowisko. - Czy coś się zmieniło? - chce wiedzieć. Marszałek odpowiada, że jest zwolennikiem budowy centralnego portu, bo ruch lotniczy po pandemii podniósł się na tyle, że będziemy w stanie to zrobić, a ruch kolejowy sprawi, że będziemy w stanie odbudować całą Polskę. Ale zwraca uwagę na to, że to nie będzie ten oryginalny projekt. Marszałek mówi, że to pomysł, który trzeba zrealizować, ale tak, "żeby nie było wałów tak jak wcześniej".
Sławomir Mentzen pyta Stanowskiego, czy obecna władza zbuduje CPK, czy zwycięży opcja, że Polska nie potrzebuje takiego lotniska, bo jest ono w Berlinie. Stanowski mówi, że pamięta posłankę KO, która z sejmowej mównicy krzyczała "stop CPK". Dodaje, że nie wierzy w to, że CPK powstanie, bo ci sami ludzie, którzy ten pomysł zwalczali, teraz taki port lotniczy obiecują. Mentzen się zgadza, mówi, że ten projekt ma "zostać ubity", a władza chce to tak zrobić, żeby Polacy tego nie zauważyli.
Pytanie Sławomirowi Mentzenowi zadaje też Artur Bartoszewicz, mówi o tym, jakie w polskim społeczeństwie są problemy z alkoholem. To trzeci filmik, który kontrkandydaci odtwarzają Mentzenowi. Bartoszewicz zarzuca mu, że podczas swoich akcji "Piwo z Mentzenem" promował spożywanie alkoholu. Mentzen mówi, że alkohol trzeba pić w sposób umiarkowany, rozsądny, zna kilku alkoholików i im współczuje. Mówi, że alkohol jest dla ludzi, ale trzeba zachować rozsądek. Nie ma nic przeciwko tego, że dorośli spożywają alkohol, bo to element kultury, coś zupełnie normalnego. Bartoszewicz zwraca mu uwagę, że na spotkaniach z Mentzenem młodzież się upijała, i dodaje że wiek inicjacji alkoholowej w Polsce to nawet 12, 13 lat.
Filmik odtwarza też Szymon Hołownia, który Mentzenowi zarzucił, że unikał płacenia podatków. Mentzen odpowiada, że to nieprawda ze unikał płacenia podatków, korzystał z możliwości, jakie daje fundacja rodzinna. - Stworzono je, żeby zabezpieczyć dziedziczenie. Takie cwaniaki jak pan wykorzystują je do tego, żeby nie płacić podatków - mówi Hołownia.
- Dobry rozwój to taki, z którego korzystają wszyscy, także ci biedniejsi. Pan jest zwolennikiem likwidacji wielu prospołecznych rozwiązań. Dlaczego pan chce zabrać pieniądze emerytom? - pyta Mentzena Zandberg. Słyszy, że to nieprawda, bo Mentzen proponuje, żeby emerytury nie było opodatkowane i żeby emeryci nie płacili podatku dochodowego. Mentzen mówi, że to całkowite nieporozumienie, a Zandberg albo nie zrozumiał jego programu, albo go nie przeczytał. Zandberg go punktuje. Odtwarza nagranie, na którym Mentzen mówi o likwidowaniu 13,14 emerytury i programów socjalnych. - Jak państwo widzicie, pan Mentzen kręci - podsumowuje Zandberg.
Marek Jakubiak kieruje swoje pytanie do lidera Konfederacji Sławomira Mentzena i chce wiedzieć, jak ten ocenia rząd "pod względem finansowym". Mentzen mówi, że jego ocena "jest wybitnie negatywna, to najgorszy rząd, bo budżet zawiera rekordowy poziom deficytu i rekordowy poziom długu". Jego zdaniem, te pieniądze idą na konsumpcję, świadczenia socjalne. - Oni je po prostu przejadają. Tusk nie jest zainteresowany rozwojem Polski, tylko tym, żeby znów dostać dobrze płatną pracę w Europie - podsumowuje Mentzen i dodaje, że Tusk chce wrócić do Brukseli i "znów zarabiać dobre pieniądze od Niemców".
Krzysztof Stanowski pyta Szymona Hołownię o projekt o asystencji, pomocy osobom niepełnosprawnych. Chce wiedzieć, dlaczego minister Łukasz Krasoń mówił w tej sprawie w czwartek w Sejmie do pustej sali. Takie zdjęcie obiegło internet. Szymon Hołownia mówi, że to nie był punkt poświęcony czytaniu tej ustawy, tylko punkt pytania w sprawach bieżących, i wtedy "nigdy nie ma frekwencji". Marszałek mówi, że problem jest gdzie indziej, bo "ta ustawa idzie jak krew z nosa, a dawno powinna być w Sejmie". - To nasza wielka porażka, że do tej pory nie została uchwalona - przyznaje marszałek. Hołownia wyzłośliwia się, że nie ma i ustawy, i posłów w Sejmie. Pyta, czy przypadkiem nie wyjeżdżali wtedy kilometrówek. Proponuje, żeby je obciąć.