Ojciec Tadeusz Rydzyk - określenie 'z nędzy do pieniędzy' do nikogo nie pasuje lepiej, niż do niego. Zaczynał - jak tysiące Polaków bez grosza przy duszy. Dziś - poprzez sieć fundacji i spółek - kontroluje imperium. Materiał powstał na podstawie książki Piotra Głuchowskiego i Jacka Hołuba ?Ojciec Tadeusz Rydzyk. Imperator?. Do nabycia w kulturalnysklep.pl oraz publio.pl
Komentarze
Jak ojciec Rydzyk uciekł z Polski We wczesnych latach 80., gdy w Polsce trwa stan wojenny, młody redemptorysta Tadeusz Rydzyk kilkanaście razy wyjeżdża na Zachód. Bez problemu dostaje paszport na kolejne eskapady. Sami sobie zaprzeczacie-albo uciekl z Polski,albo wyjezdzal legalnie na paszport.Zdecydujcie sie.A swoja droga,kto w stanie wojennym dostawal paszport-tylko donosiciel i wspolpracownik SB.
W naszej Socjalistycznej Ojczyźnie określanej skrótem PRL legalny paszport tkwił w biurze paszportowym, które znajdowało się gdzieś obok sądu, komisariatu milicji lub innych "odpowiednich" władz. Biorąc za przykład moją osobę - legalnie, oczywiście z paszportem mogłem wyjeżdżać do Deutsche Demokratische Republik (oczywiście na wymianę z FDJ), do Czechosłowacji, no może nawet - jakbym był bogatszy - do Jugosławii czy Bułgarii na wczasy. Ale do RFN, czy innych zgniłych imperialistycznych państw wyjechać było trudno, dużo trudniej. Jeśli Łojciec Dyrektór wyjechał z Socjalistycznej Ojczyzny w latach 80, podczas stanu wojennego, na legalny paszport i obowiązkową wizę z zaproszeniem - to ho ho ho! musiał być straaaaszny kozak, albo podpisał tzw. "jolalkę" ;-) A skoro wyjechał i odmówił powrotu - tzn. że uciekł z naszej Kochanej, Jedynej i Socjalistycznej Ojczyzny. Wówczas nie było innego podziału - albo wyjechałeś legalnie zdobywać wiedzę i środki dla Ojczyzny (kopiować rozwiązania techniczne, handlować czym się dało z Zachodem, szpiegować), albo byłem paskudnym przemytnikiem, dysydentem, zdrajcą, szpiegiem lub uciekinierem. Najczęściej przemytnikiem-turystą, który odwiedzał Berlin Zachodni. RFN i NRD skasowały granicę dopiero w listopadzie 1989 po zadymach, dymisji Honeckera i sporej emigracji na zachód swoich obywateli. Skoro jednak Łojciec Dyrektór wrócił do kraju, to (ch)WAŁA mu za to i CZEŚĆ.
już oceniałe(a)ś
0
0
Z materiału wynika, że Rydzyk może mieć dużo za uszami. Sześć miesięcy nieobecności - akurat czas na przejście solidnego przygotowania w szkole wywiadu. A tak przy okazji - w Bawarii, w Pullach niedaleko Monachium znajduje się centrala BND - niemieckiego wywiadu i są też odpowiednie szkółki. W latach 80 organizacja ta wykazywała szczególną aktywność i przeznaczałe duże środki na akcie w Polsce, w tym na tworzenie rezydentów. Pieniądze szły zarówno z kasy niemieckiej jak i z kasy amerykańskiej dla realizacji wspólnego interesu - tzn destabilizacji "komuny" w Polsce i innych krajach satelickich ZSRR. Niemcy zresztą mieli i mają - swoje cele tzn. odzyskanie "swoich" terenów, W tym kontekscie postać Rydzyka wygląda ciekawie.
już oceniałe(a)ś
2
0
`