Ekipa 'Wyborczej' odwiedziła m.in. Kupiańsk. - Toczy się gorąca, międzynarodowa dyskusja o możliwym udziale rosyjskiego okupanta w letnich igrzyskach olimpijskich. To decyzja międzynarodowego komitetu. Należy zauważyć, że ponad 20 proc. sportowców, którzy mieli reprezentować nasze państwo na zawodach światowych, zginęło w obronie niezależności i wolności Ukrainy w tej wojnie. Ponad 300 obiektów sportowych zostało zniszczonych przez rosyjskich okupantów. Tam mieli się przygotowywać nasi sportowcy.
Proszę spojrzeć na ten plac, który był częściowo wyremontowany w 2019 roku, tu ćwiczą osoby z różnych dyscyplin, m.in. piłki nożnej. Miasto jest wyzwolone, ukraińskie, pokojowe, już zaczyna się tu toczyć życie, rosyjski okupant nie może ostrzeliwać artylerią, dlatego zrzuca tu radzieckie rakiety S-300 - mówi ukraiński żołnierz.
Wszystkie komentarze