Przede wszystkim wcześniej zrób listę zakupów. Dzięki temu nie będzie potrzeby ponownego wyjścia do sklepu. Pamiętaj o rękawiczkach. Zwróć wcześniej uwagę, jak je prawidłowo zakładać i zdejmować. To ważne! Uchronisz nie tylko siebie. Pamiętaj, że twoje bezpieczeństwo to także bezpieczeństwo innych. O czym należy pamiętać na samych zakupach?
Wszystkie komentarze
Przedmioty też można myć albo spryskiwać etanolem (byle nie raz, za szybko paruje).
PRZETARCIE SZMATKĄ LIKWIDUJE 60-70% WIRUSÓW..?!!??? Rany, skąd bierzesz takie rewelacje ..?
Sorry, ale narażasz kuriera zwyklymi spożywczymi zakupami. Siebie zabezpieczasz, ale brak tu myślenia o innych.
Te "zwykłe spożywcze zakupy" zapewniają chleb zarówno sprzedawcy, jak i kurierowi.
Oj kolego. Trochę pierniczysz bez sensu (pierwszy z brzegu przykład: "wirusy nie utrzymują się długo na przedmiotach" - prawda jest taka, że faktycznie niezbyt długo tak od 1 do 3-4 dób...). Jeżeli nie jesteś lekarzem to daj spokój z udzielaniem rad w dziedzinie, w której nie masz kompetencji (tzn.nie zachowuj się jak np. Donald Trump). Jeżeli jesteś natomiast kolegą lekarzem - proponuję: doczytaj. A do tego czasu powstrzymaj pióro.
ty tez "pierniczysz", az przykro
Ta, usta, oczy, nos to za mało. Nasza głowa ma jeszcze dwa otwory. Uszy. Ktoś bierze komórkę i mówi do niej trzymając przy ustach (niektórzy tak robią w trybie głośnomówiącym). Na ekranie osadzają sie kropelki z wirusem, można je zobaczyć gołym okiem. Komórka służbowa, korzysta z niej kilka osób. Kolejna osoba bierze za chwilę aparat i przykłada do ucha. I wirus w środeczku. W uchu warunki idealne. Ciepełko, wilgotność. To o czym mówię to wynik konkretnych eksperymentów. I tylko prosze bez pseudonaukowego bełkotu tzw. ekspertów, że to niemożliwe, bo w uchu nie ma śluzu. Ludzie uspokójcie się, ja mówię o praktyce a nie teoretycznych grantach na listę filadelfijską. W tych badaniach wykazano także, że zwykłe przetarcie ekranu przed użycie, choćby rekawem, ściera wirusa w ok. 70%. Dużo. Przecież nikt nie będzie polewał gadżeta domestosem żeby dojść do 90%. A wirusy i tak są wszędzie, chodzi o to żeby statystycznie zmniejszyć ich ilość do takiej, z którą poradzą sobie nasze antyciała. Więc pamiętajmy: maseczka z odsłoniętymi uszami to luka w systemie. Kto nie ma profesjonalnego sprzętu to niech chociaż wsadzi do uszu watę i ją systematycznie wymienia. W sumie idealna jest wojskowa maska gazowa, bo tez zakrywa głowę no i przez filtry juz się żaden wirus nie przebije. Ale wystarczy głowę osłaniać, czapka, chustka. Wiemy, że 30-60% wszelkiego brudu, zarazków itp. zbiera się we włosach (zależy od długości, gęstości). Dlatego bezwzględnie trzeba codziennie umyć głowę a wielu tego nie robi "żeby nie moczyć" i z kołtunem wirusów chodzi i śpi wiele dni. Nie musi być szamponowej chemii, zwykła, ciepła woda wystarczy. A najlepiej zgolić czachę maszynką. Łatwiej też potem zdezynfekować.
Statystyka.
Usta, oczy, nos to za mało. Nasza głowa ma jeszcze dwa otwory. Uszy. Ktoś bierze komórkę i mówi do niej trzymając przy ustach (niektórzy tak robią w trybie głośnomówiącym). Na ekranie osadzają sie kropelki z wirusem, można je zobaczyć gołym okiem. Komórka służbowa, korzysta z niej kilka osób. Kolejna osoba bierze za chwilę aparat i przykłada do ucha. I wirus w środeczku. W uchu warunki idealne. Ciepełko, wilgotność. To o czym mówię to wynik konkretnych eksperymentów. I tylko prosze bez pseudonaukowego bełkotu tzw. ekspertów, że to niemożliwe, bo w uchu nie ma śluzu. Ludzie uspokójcie się, ja mówię o praktyce a nie teoretycznych grantach na listę filadelfijską. W tych badaniach wykazano także, że zwykłe przetarcie ekranu przed użycie, choćby rekawem, ściera wirusa w ok. 70%. Dużo. Przecież nikt nie będzie polewał gadżeta domestosem żeby dojść do 90%. A wirusy i tak są wszędzie, chodzi o to żeby statystycznie zmniejszyć ich ilość do takiej, z którą poradzą sobie nasze antyciała. Więc pamiętajmy: maseczka z odsłoniętymi uszami to luka w systemie. Kto nie ma profesjonalnego sprzętu to niech chociaż wsadzi do uszu watę i ją systematycznie wymienia. W sumie idealna jest wojskowa maska gazowa, bo tez zakrywa głowę no i przez filtry juz się żaden wirus nie przebije. Ale wystarczy głowę osłaniać, czapka, chustka. Wiemy, że 30-60% wszelkiego brudu, zarazków itp. zbiera się we włosach (zależy od długości, gęstości). Dlatego bezwzględnie trzeba codziennie umyć głowę a wielu tego nie robi "żeby nie moczyć" i z kołtunem wirusów chodzi i śpi wiele dni. Nie musi być szamponowej chemii, zwykła, ciepła woda wystarczy. A najlepiej zgolić czachę maszynką. Łatwiej też potem zdezynfekować.
Jak go narażam? Siedzi sobie sam w swoim zamkniętym aucie, podstawia towar pod próg bez ludzi i odchodzi, podpis jest teraz niepotrzeby, to o co ci chodzi?
niedouku, poczytaj ze zrozumieniem i nie siej zamieszania. Na przedmiocie wirus nie ma zasadniczo gospodarza żeby się namnażać, stąd ogólne twierdzenie wirusy nie utzrymują się zbyt długo na przedmiotach, jest jak najbardziej uprawnione, co, mam tu cytować czasopisma filadelfijckie i statystyki, proszę bardzo, wirus może i miesiąc się utrzymać na przedmiotach, ale statysztycznie będzie go tak niewiele, że w praktyce nie zaszkodzi. Pytania?
Przez uszy to niestety Tobie niewiele wniknęło na lekcjach biologi..