Tutaj znowu zastosowano rozpoznanie bojem. Przecież wystarczyło przejrzeć księgę wieczystą, popatrzeć, czy państwo Kwaśniewscy się tam pojawiają, czy ich telefony komórkowe się tam logują, żeby wiedzieć, czy oni są w jakikolwiek sposób z tym miejscem związani. Trzeba było zweryfikować tę rozmowę przy kieliszku panów Oleksego i Gudzowatego. A tutaj od razu wprowadzono funkcjonariusza za milion dolarów - mówi o zeznaniach agenta Tomka Wojciech Łączewski w rozmowie z Dorotą Wysocką-Schnepf
Cały wywiad:
tutaj
Wszystkie komentarze