Robert i Klaudia - nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Pod rękę biorą Zygzaka, psa, którego przygarnęli z fundacji. Pakują plecaki i wyruszają autostopem w świat. Omijają hostele, nocują tylko pod namiotami. Byli na Lanzarote, w Maroku, właśnie planują zjechać Ukrainę. - 10 tys. kilometrów autostopem w 77 dni. Koszt podróży? 1,3 tys. zł na nas i 1,3 tys. zł na Zygzaka - śmieją się.

To, że Robert stracił nogę, nie stanowi, nie może stanowić, żadnej przeszkody.

To było 10 lat temu. Zdarzył się wypadek. Robert wpadł pod tramwaj w centrum Warszawy.

Nie załamał się. Nie zamierzał rezygnować ze swojej pasji, czyli podróży. Na pytanie, czy coś go ogranicza, Robert odpowiada z uśmiechem: - Nie będę mógł chyba tylko skoczyć ze spadochronu, bo tam trzeba lądować na równe nogi. Jedynie przed wyprawą do Maroka miał obawy, czy ludzie nie będą się za bardzo gapić na protezę w miejscu lewej nogi. - W wielu krajach ludzie nie znają protez, najczęściej nie mają na nie pieniędzy - tłumaczy. Zainteresowanie wzbudzał. Nie większe niż na przeciętnej polskiej ulicy.
Jak reagują kierowcy na trasie, gdy Robert i Klaudia łapią stopa? Zatrzymują się z ciekawości. Jeden z nich zabrał Roberta, Klaudię i psa, bo jego matka też straciła nogę.
- Najważniejsze i najciekawsze w podróży jest spotkanie z drugim człowiekiem - mówią Klaudia i Robert.

Prowadzą podróżniczego bloga 'Trzy stopy w podróży'. Publikują tam filmy, na których widać, jak Robert wspina się po stromych, górskich ścieżkach. Udzielają porad, dzielą się wrażeniami, opowiadają o kosztach. Udowadniają, że w podróży słowo 'ograniczenie' dla nich nie istnieje.

Zobaczcie wideo.
Komentarze
Super, stanowicie inspirację dla ludzi, którym nie chce się ruszyć z fotela. Brawo! :)
już oceniałe(a)ś
4
0
`