Maja Ostaszewska o tym, dlaczego zapisała dzieci do prywatnej szkoły. "Popieram strajk. To walka o godność i edukację całego kraju"
Paulina Nodzyńska, zdjęcia: Anna Czuba, montaż: Bartosz Chiliński
Aktorzy Nowego Teatru przerwali na chwilę swoją pracę, by wyjść przed budynek i wyrazić poparcie dla strajkujących nauczycieli. Wśród nich była Maja Ostaszewska.
Dlaczego wspiera nauczycieli? Jak wspomina swojego nauczyciela, który pierwszy dostrzegł w niej aktorkę? Co spowodowało, że zapisała swoje dzieci do szkoły prywatnej?
Opowiadała o tym reporterce 'Wyborczej'. Zobacz wideo!
Ja posłałem córkę do szkoły publicznej. Byłem pełen ideałów: pamiętam fajną szkołę podstawową do której sam chodziłem 30 lat temu. Poza uważam, że różni ludzie powinni potrafić ze sobą razem żyć - tak po prostu, jak to się dzieje w innych, fajniejszych krajach. Niestety, po trzech latach już wiem, że młodszy syn pójdzie do szkoły prywatnej, a jak nadarzy się sposobność to przeniosę tam również córkę. Nie chcę już prowadzić społecznych eksperymentów kosztem psychicznej równowagi moich dzieci. W szkołach publicznych pracuje (jeszcze) wielu wspaniałych nauczycieli. Ale jednocześnie niestety spora część posłuchała "rad" reszty społeczeństwa i znalazła lepszą pracę gdzie indziej. Jeśli chcemy, żeby do szkół nie trafiali pracownicy, których jedyną cechą jest to, że nie nadają się do pracy nawet w biedronce (przecież lepiej płatnej!), to powinniśmy im jako społeczeństwo płacić więcej (i to sporo). Niestety, najwyraźniej PiSowi pasuje degradacja i zdeptanie prestiżu nauczyciela (zresztą oni swój jad wylewają już chyba na całe to 60 czy 70% społeczeństwa, które PiSu nie popiera).
@_szymi Dokładnie to samo opowiadam ludziom wokół siebie to patrzą na mnie jakbym był zielony i właśnie przyleciał z kosmosu. Nikt młody i wybitny nie wiąże swojej kariery ze szkolnictwem. Po prostu zarobki nie są konkurencyjne. Najpierw podnieść wynagrodzenia i przyciągnąć najlepszych młodych do zawodu następnie przeprowadzić oceny i weryfikację kto się do zawodu nadaje i powinien pozostać. Liczebność klas zmniejszyłbym do poziomu 10-12 osób wtedy uczniowie będą mieli szanse więcej skorzystać podczas lekcji. Ale do tego należało by zamknąć program 500+. Czy rodzice chcieliby zainwestować w przyszłość swoich dzieci w ten sposób?
@_szymi Dokładnie. Po ósmej klasie podstawówki ( szkoła publiczna ) mam dość - ja mam dość, dzici mają dość, nauczyciele też mają dość . Odeszli najlepsi, ulubieni nauczyciele moje córki, panujący tłok i bajzel informacyjno - organizacyjny mocno odbija się na kondycji psychicznej mojego dziecka - jeszcze chwila i całkiem się zborsuczy i miną jej resztki zapału do nauki (a uczyła się bardzo dobrze ale chyba jest na skraju wytrzymałości - nie jest w stanie w spósób ją satysfakcjonujący przygotować się do 6 sprawdzianó w tygodniu). Jeszcez rok temu nawet nie myślałam o szkole prywatnej dla mojej córki. Teraz jest juz zapisana i przyjęta więc rekrutację ma z głowy. Ta sytuacja nie jest problemem dla mnie - jest problemem dla społeczeństwa. Już przwyczailiśmy sie do leczenia się w prywtenj sluzbie zdrowia, oczywistym jest łatanie zebów u prywatnego dentysty. Jeśli exodus do szkół prywtnych ( uczniów i nauczycieli) przybieże na sile ( również dzięki 500+ )- to mozemy pożegnać się z powszechną, dobrą edukacją. Będzie jak w słuzbie zdrowia - albo płącisz w prywatnym gabinceie albo zdychaj na korytarzu.
"Nikt młody i wybitny nie wiąże swojej kariery ze szkolnictwem". - tak ktoś napisał na tym forum. I to będzie również jeden z efektów strajku nauczycieli. Niestety, władza o tym nie myśli. Nawet, jeśli ktoś jeszcze nie wiedział, ile naprawdę zarabia się w oświacie, to teraz już wie. I mądry człowiek nie będzie pracował za takie pieniądze. Nikt w rządzie nie myśli o tym, co stanie się z oświatą, gdy odejdą z niej nauczyciele 50+. Jest ich wielu i wielu z nich uczy bardzo dobrze.
Ostaszewska zapisała do prywatnej szkoły, Agata Passent zapisała..solidaryzują się, ale dzieci zapisują, stać ich. Zalewska, nie ma kary dla ciebie, słyszysz? Zniszczyłaś szkolnictwo, tworzy się swoiste 'getto ławkowe': biedniejsze dzieci do państwowej szkoły, bogatsze do prywatnej. Gimnazja, które dawały nadzieję, wyrównywały szanse, zlikwidowane. Podziały w społeczeństwie pogłębione i utrwalone. Podłość.
Już przwyczailiśmy sie do leczenia się w prywtenj sluzbie zdrowia, oczywistym jest łatanie zebów u prywatnego dentysty. Jeśli exodus do szkół prywtnych ( uczniów i nauczycieli) przybieże na sile ( również dzięki 500+ )- to mozemy pożegnać się z powszechną, dobrą edukacją. Będzie jak w słuzbie zdrowia - albo płacisz w prywatnym gabinceie albo zdychaj na korytarzu. Chyba, że damy podwyżki nauczycielom i o pracę w szkole zaczną konkurować najlepsi.
Jedyny wg mnie sposób na wyprowadzenie tej sytuacji na prostą jest zaproponowanie nauczycielowi na start stawki 3 krotnie wyższej niż średnia krajowa i konkurs na to stanowisko. Co za dramat że nikt o to nie dba
@bezprzebaczenia Nie, nie strajkują. Tam, w tej chwili, zarabiają więcej, niż w państwowych. Ale kilka lat temu (chyba w 2012), kiedy nauczyciele w szkołach państwowych dostali wysokie podwyżki (40%), ci z prywatnych chcieli się zwalniać, bo nagle zarabiali mniej. Teraz nauczyciele ze szkół prywatnych solidaryzują się z nauczycielami z państwowych.
Wszystkie komentarze
Dokładnie to samo opowiadam ludziom wokół siebie to patrzą na mnie jakbym był zielony i właśnie przyleciał z kosmosu. Nikt młody i wybitny nie wiąże swojej kariery ze szkolnictwem. Po prostu zarobki nie są konkurencyjne. Najpierw podnieść wynagrodzenia i przyciągnąć najlepszych młodych do zawodu następnie przeprowadzić oceny i weryfikację kto się do zawodu nadaje i powinien pozostać.
Liczebność klas zmniejszyłbym do poziomu 10-12 osób wtedy uczniowie będą mieli szanse więcej skorzystać podczas lekcji. Ale do tego należało by zamknąć program 500+. Czy rodzice chcieliby zainwestować w przyszłość swoich dzieci w ten sposób?
Dokładnie. Po ósmej klasie podstawówki ( szkoła publiczna ) mam dość - ja mam dość, dzici mają dość, nauczyciele też mają dość . Odeszli najlepsi, ulubieni nauczyciele moje córki, panujący tłok i bajzel informacyjno - organizacyjny mocno odbija się na kondycji psychicznej mojego dziecka - jeszcze chwila i całkiem się zborsuczy i miną jej resztki zapału do nauki (a uczyła się bardzo dobrze ale chyba jest na skraju wytrzymałości - nie jest w stanie w spósób ją satysfakcjonujący przygotować się do 6 sprawdzianó w tygodniu). Jeszcez rok temu nawet nie myślałam o szkole prywatnej dla mojej córki. Teraz jest juz zapisana i przyjęta więc rekrutację ma z głowy. Ta sytuacja nie jest problemem dla mnie - jest problemem dla społeczeństwa. Już przwyczailiśmy sie do leczenia się w prywtenj sluzbie zdrowia, oczywistym jest łatanie zebów u prywatnego dentysty. Jeśli exodus do szkół prywtnych ( uczniów i nauczycieli) przybieże na sile ( również dzięki 500+ )- to mozemy pożegnać się z powszechną, dobrą edukacją. Będzie jak w słuzbie zdrowia - albo płącisz w prywatnym gabinceie albo zdychaj na korytarzu.
Nie, nie strajkują. Tam, w tej chwili, zarabiają więcej, niż w państwowych. Ale kilka lat temu (chyba w 2012), kiedy nauczyciele w szkołach państwowych dostali wysokie podwyżki (40%), ci z prywatnych chcieli się zwalniać, bo nagle zarabiali mniej. Teraz nauczyciele ze szkół prywatnych solidaryzują się z nauczycielami z państwowych.