"Nowe samoloty nie mogą się rozbijać kilka minut po starcie". Ekspertka komentuje wypadki boeinga 737 MAX
Marcin Warszawski zdjęcia: Michał Kosiński montaż: Bartosz Kłys
W ostatnich katastrofach lotniczych w Indonezji i Etiopii zginęło niemal 350 osób. W obu przypadkach kilka minut po starcie runęły na ziemię najnowsze modele boeinga 737 MAX. W ocenie Emilii Derewienko, ekspertki z portalu Rynek Lotniczy, istnieje duże prawdopodobieństwo, że w obu przypadkach zawiniła maszyna.
- Były to samoloty nowe, latające zaledwie od kilku miesięcy. Z raportów wynika, że załogi miały duży problem z zapanowaniem nad nimi i do katastrof doszło zaledwie w kilka minut po starcie - zwraca uwagę Derewienko. W jej ocenie decyzja o uziemieniu wszystkich wyprodukowanych dotychczas maszyn do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrof była słuszna. - Boeinga bardziej od strat finansowych mogą dotknąć straty wizerunkowe. Mimo to pozycja producenta samolotów na rynku raczej nie jest zagrożona - ocenia Emilia Derewienko. Zobacz wywiad Marcina Warszawskiego!
Slynne "yankee ingenuity" w pelnej krasie!!! Jakim idiota trzeba byc by swiadomie spaprac polozenie srodka ciezkosci samolotu i potem korygowac to kretynskim oprogramowaniem???
@hardy Zdesperowanym. Konkurencja ma nowsza konstrukcje i to spowodowalo potrzebe unowoczesnienia wlasnej z lat 60 bo na opracowanie nowej nie bylo czasu. Srodek ciezkosci nie zostal zmieniony celowo tylko z koniecznosci przez zastosowanie nowych mocniejszych silnikow o wiekszej srednicy, ktore z braku miejsca trzeba bylo przesunac do przodu. Do tego dochodzi legalna mozliwosc certyfikacji wlasnych rozwiazan. Jednym z nich bylo to watpliwe oprogramowanie ktore mialo zapewniac bezpieczenstwo.
@hardy Airbus to niestety taki sam szmelc jak reszta W 4 września 1993 samolot A320 rozwalił się na Okęciu bo komputer nie pozwalach hamować pilotom na pasie startowym
Pani Emilia Derewienko zajmuje się na codzień projektowaniem samolotów pasażerskich lub badaniem katastrof lotniczych?
Bo jeśli nie, to może niech podobne spekulacje zachowa dla siebie a wyjaśnienie zawiłości systemu MCAS w 737 MAX i ewentualnych braków w szkoleniu pilotów pozostawi komisji FAA i inżynierom Boeinga.
Wielkie zawracanie głowy. Ten wywiad niczego nie wnosi. O tym wszystkim mogliśmy już poczytać, a nawet znacznie więcej. Jeśli mamy do czynienia z ekspertem/ekspertką, nikt nie oczekuje tak banalnych stwierdzeń.
Boeing jak i Airbus idą uparcie w stronę samolotów mądrzejszych od pilotów. Te wszystkie stery bez fizycznego połączenia z usterzeniem, te komputery mądrzejsze od ludzi, niestety zawsze mogą sie popsuć. Już w 4 września 1993 samolot A320 rozwalił się na Okęciu bo komputer nie pozwalał hamować pilotom na pasie startowym.
Wszystkie komentarze
Zdesperowanym. Konkurencja ma nowsza konstrukcje i to spowodowalo potrzebe unowoczesnienia wlasnej z lat 60 bo na opracowanie nowej nie bylo czasu. Srodek ciezkosci nie zostal zmieniony celowo tylko z koniecznosci przez zastosowanie nowych mocniejszych silnikow o wiekszej srednicy, ktore z braku miejsca trzeba bylo przesunac do przodu. Do tego dochodzi legalna mozliwosc certyfikacji wlasnych rozwiazan. Jednym z nich bylo to watpliwe oprogramowanie ktore mialo zapewniac bezpieczenstwo.
Airbus to niestety taki sam szmelc jak reszta
W 4 września 1993 samolot A320 rozwalił się na Okęciu bo komputer nie pozwalach hamować pilotom na pasie startowym
Bo jeśli nie, to może niech podobne spekulacje zachowa dla siebie a wyjaśnienie zawiłości systemu MCAS w 737 MAX i ewentualnych braków w szkoleniu pilotów pozostawi komisji FAA i inżynierom Boeinga.
Akurat FAA i Boing są w tej sprawie oskarżonymi, a nie sędziami...
Errata: miało być Boeing. Głodny jestem, litery zjadam...
Już w 4 września 1993 samolot A320 rozwalił się na Okęciu bo komputer nie pozwalał hamować pilotom na pasie startowym.