Z Anną Prus z Warszawskiego Strajku Kobiet rozmawialiśmy w sobotę 28 kwietnia 2018 podczas protestu przed Sejmem organizowanej m.in. przez Strajk Kobiet. To manifestacja solidarnościowa z rodzicami osób niepełnosprawnych, którzy od dziesięciu dni protestują w Sejmie śpiąc na na posadzce.
Prus ma rękę w gipsie z napisem 'Policja mi to zrobiła'. Obrażeń doznała w piątek 27 kwietnia po interwencji policji, kiedy manifestowała przed siedzibą Prokuratury Krajowej, gdzie odbywało się posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa. Prus podkreśla, że manifestowała w sposób pokojowy, ale policjanci użyli wobec niej siły, wyłamali jej rękę w nadgarstku i skuli kajdankami. Opowiada, że po dwóch godzinach przesłuchania zwolniono ją do domu, ale wręczono wezwanie na przyszły tydzień - ma dostać zarzut za zakłócanie porządku publicznego. Twierdzi, że policja nie pozwoliła jej skontaktować się z adwokatem.
Po wyjściu z komendy Prus pojechała na do szpitala, gdzie zrobiono jej obdukcję lekarską, obrażenia ręki są na tyle poważne, że trzeba ją było unieruchomić w gipsie.
W serwisie
Oko.Press można obejrzeć i przeczytać relację z interwencji policji przed siedzibą Prokuratury Krajowej, gdzie odbyła się demonstracja przeciwko upolitycznionej Krajowej Radzie Sądownictwa.
Wyborcza to Wy! Piszcie na
listy@wyborcza.pl
Wszystkie komentarze
pójdzie człowiek z żoną, a tu nagle usłyszy "rozejść się !!"
jak żyć, koordooplu, no jak żyć...
Tindera zdelegalizują..
Zostanie Grindr? ;)
Nie moje klimaty..Lubię facetów w łóżku, ale heteroseksualnych :D
Dziękuję wszystkim, którzy protestowali przez PK. Mam nadzieję, że sądy pójdą po rozum do głowy i ich uniewinnią, bo prokuratura z pewnością się spisze na medal . mgr Ziobro będzie dumny.