- Jedyną rzeczą, którą zrobiliśmy, to zatrzymaliśmy osoby, które stanowią rodzinę mojego dawnego znajomego. Doprowadziliśmy do tego, że siedzą w areszcie. I to jest atak, który jest tym wywołany - w taki sposób Maciej Wąsik, zastępca Mariusza Kamińskiego, koordynatora służb specjalnych odniósł się do zarzutów ze strony Jakuba R. Były wiceszef warszawskiego Biura Gospodarki Nieruchomościami, przebywający obecnie w areszcie, napisał list, w którym przyznaje się on nie tylko do utrzymywania znajomości z Kamińskim i Wąsikiem. Informuje też o tym, że w latach 2005-2009, gdy kierowali oni CBA namawiali go, wtedy urzędnika ratusza, do zbierania materiałów o nieprawidłowościach w związku z warszawskimi nieruchomościami. Co więcej - w 2011 roku, gdy Maciej Wąsik był szefem warszawskich radnych PiS, chciał od Jakuba R. dostępu do informacji o roszczeniach ws. przedwojennych nieruchomości znacjonalizowanych tzw. dekretem Bieruta. Miał też usłyszeć od Wąsika, że w planach jest powołanie kancelarii, która weszłaby na rynek roszczeń i finansowała partię. Informacje o próbach wykorzystania zażyłość z urzędnikiem od reprywatyzacji w warszawskim ratuszu, by 'wysadzić' Hannę Gronkiewicz-Waltz potwierdził później też brat aresztowanego urzędnika. O wyjaśnienie kontaktów Jakuba R. ze służbami specjalnymi klub parlamentarny PO zwrócił się wczoraj do prezesa Rady Ministrów. Maciej Wąsik odniósł się też do zdjęć z 2004 roku, które wczoraj w Sejmie pokazał Paweł Olszewski z PO. Przyszły zastępca koordynatora służb specjalnych całuje na nich innego mężczyznę. - Jeśli ktoś sugeruje osobie, która ma rodzinę i dzieci skłonności homoseksualne, to ja wystąpię na drogę sądową - powiedział na pytania dziennikarzy.
Komentarze
`