- Pragnę przeprosić wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Jednocześnie chciałbym zdecydowanie stwierdzić, że działałem zgodnie z prawem - mówił podczas krótkiego oświadczenia w Sejmie Marek Kuchciński. Przyznał, że raz rządowym samolotem leciała tylko jego żona. To pierwsze publiczne wystąpienie Marka Kuchcińskiego od czasu wybuchu afery związanej z lotami marszałka z Warszawy do Rzeszowa. Jak ujawnił poseł Sławomir Nitras, marszałek lata tam na weekendy rządowymi samolotami i zabiera ze sobą rodzinę. Początkowo mówiło się o kilku takich lotach, ale później okazało się, że było ich znacznie więcej.
Więcej
    Komentarze
    Okradałem państwo. Przepraszam tych co poczuli się urażeni. Mnie się to należało. Trochę wpłacę na Caritas i to załatwia sprawę. Tak to jest jak ogrodnik zostaje marszałkiem.
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    Głodny biedak idzie siedzieć za batonika a jemu wystarczy za skradzione wielkie sumy wydusić przepraszam jeszcze pod presją .
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Jednym zdaniem. Jestem zapracowanym marszałkiem i mi wszystko wolno. Howgh!
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Proponuję jakieś większe orędzie do narodA.
    Może tak:

    Obywatelki i obywatele IV RP, ludu pracujący stolYcy!

    Zwracam się dziś do Was w sprawach wagi najwyższej. Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. Dorobek wielu pokoleń, wzniesiony z popiołów polski dom ulega ruinie. Struktury państwa przestają działać. Gasnącej gospodarce zadawane są codziennie nowe ciosy. Warunki życia przytłaczają ludzi coraz większym ciężarem. Przez każdy zakład pracy, przez wiele polskich domów, przebiegają linie bolesnych podziałów. Atmosfera niekończących się konfliktów, nieporozumień, nienawiści, sieje spustoszenie psychiczne, kaleczy tradycje tolerancji. Strajki, gotowość strajkowa, akcje protestacyjne stały się normą. Wciąga się do nich nawet szkolną młodzież. Wczoraj wieczorem wiele budynków publicznych było okupowanych. Padają wezwania do fizycznej rozprawy z "pisowcami", z ludźmi o odmiennych poglądach. Mnożą się wypadki teroru, pogróżek i samosądów moralnych, a także bezpośredniej przemocy. Szeroko rozlewa się po kraju fala zuchwałych przestępstw, napadów i włamań. Rosną milionowe fortuny rekinów podziemia gospodarczego. Chaos i demoralizacja przybrały rozmiary klęski. Naród osiągnął granice wytrzymałości psychicznej. Wielu ludzi ogarnia rozpacz. Już nie dni, lecz godziny przybliżają ogólnonarodową katastrofę. Uczciwość wymaga, aby postawić pytanie: Czy musiało do tego dojść?

    Obejmując urząd wierzyłem, że potrafimy się podźwignąć. Czy zrobiliśmy więc wszystko, aby zatrzymać spiralę kryzysu? Historia oceni nasze działania. Nie obeszło się bez potknięć. Wyciągamy z nich wnioski. Przede wszystkim jednak minione miesiące były dla rządu czasem pracowitym, borykaniem się z ogromnymi trudnościami. Niestety, gospodarkę narodową uczyniono areną walki politycznej. Rozmyślne torpedowanie rządowych poczynań sprawiło, że efekty są niewspółmierne do włożonego wysiłku, do naszych zamierzeń. Nie można odmówić nam dobrej woli, umiaru, cierpliwości. Czasem było jej może aż zbyt wiele. Nie można nie dostrzec okazywanego przez rząd poszanowania umów społecznych. Szliśmy nawet dalej. Inicjatywa wielkiego porozumienia narodowego zyskała poparcie milionów Polaków. Stworzyła szansę pogłębienia systemu ludowładztwa, rozszerzenia zakresu reform.
    Te nadzieje obecnie zawiodły. Przy wspólnym stole zabrakło "totalnej opozycji". Jak długo ręka Prezesa wyciągnięta do zgody ma się spotykać z zaciśniętą pięścią? Mówię to z ciężkim sercem, z ogromną goryczą. W naszym kraju mogło być inaczej. Powinno być inaczej. Dalsze trwanie obecnego stanu prowadziłoby nieuchronnie do katastrofy, do zupełnego chaosu, do nędzy i głodu. Surowa zima mogłaby pomnożyć straty, pochłonąć liczne ofiary. Szczególnie wśród najsłabszych tych, których chcemy chronić najbardziej. W tej sytuacji bezczynność byłaby wobec narodu przestępstwem.

    Trzeba powiedzieć: dość! Trzeba zapobiec, zagrodzić drogę konfrontacji, którą zapowiedzieli otwarcie przywódcy "totalnej opozycji". Musimy to oznajmić właśnie dziś, kiedy znana jest bliska data masowych politycznych demonstracji, w tym również w centrum Warszawy. wolno, nie mamy prawa dopuścić, aby zapowiedziane demonstracje stały się iskrą, od której zapłonąć może cały kraj. Instynkt samozachowawczy narodA musi dojść do głosu. Awanturnikom trzeba skrępować ręce, zanim wtrącą ojczyznę w otchłań bratobójczej walki.

    Obywatelki i obywatele IV RP, ludu pracujący stolYcy!

    Wielki jest ciężar odpowiedzialności, jaka spada na mnie w tym dramatycznym momencie polskiej historii. Obowiązkiem moim jest wziąć tę odpowiedzialność, chodzi o przyszłość Polski, o którą moje pokolenie walczyło i której oddało najlepsze lata swego życia.

    Ogłaszam, że w dniu dzisiejszym ukonstytuowała się PRON, Pisowska Rada Ocalenia Narodowego. Prezydent, w zgodzie z postanowieniami Konstytucji,
    wprowadził dziś o północy stan wojenny na obszarze całego kraju.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Kuchcinski +....... no to teraz reszta tych tzw. zapracowanych politykow, ktorzy wozili dudy za moja kase.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    No to teraz wszystko jasne dlaczego procesy legislacyjne niektórych ustaw były tak błyskawiczne bo wcześniejsze konsultacje pana marszałka z suwerenem np. podczas niedzielnych mszy czy spotkań z kołem gospodyń wiejskich zastępowały dyskusje i wysłuchania posłów podczas obrad Sejmu.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    `