Nowe zmiany w kodeksie wyborczym zakładają m.in. to, że Mariusz Błaszczak będzie wybierał szefa Krajowego Biura Wyborczego. W pierwotnej wersji kandydatów na szefa KBW wskazywać miał Sejm, Sent i prezydent. Na ostatniej prostej z Nowogrodzkiej przyszedł sygnał, by to robił szef MSWiA. - Obawiamy się nierzetelności tych wyborów. Obawiamy się tego w niezwykły sposób. Co zostało z tej ustawy? Zmiany i destrukcja PKW - mówi Władysław Kosiniak-Kamysz.
Z naszych informacji wynika, że jak tylko pojawił się projekt ordynacji, to z prezydentem spotkał się Paweł Kukiz. Po tym Pałac miał wysłać sygnał PiS. że pewne przepisy nie podobają się prezydentowi. Podziały były tez wśród lokalnych działaczy PiS. To, co kluczowe dla Prawa i Sprawiedliwości, pozostało - kontrola nad procesem wyborczym. Po co Prawu i Sprawiedliwości zmiana w ordynacji wyborczej? Zobacz materiał Justyny Dobrosz-Oracz.
Wszystkie komentarze
Masz racje 100%. Czuje sie jakbym ogladl tragedie ktorej nie moge powstrzymac. To po prostu sie dzieje. Protesty, manifestacje? Nie twierdze ze sa bez sensu. Jak ktos powiedzial, beda sladem ze nie wszyscy byli za. Ale i tak tego normalnie juz nie powstrzymamy. Wyjsc na ulice? PiS z checia wypusci na takich swoje psy z ONR, MW i innych. Poleje sie krew.
Zgadzam się w całej rozciągłości. Ten "chodzący deficyt intelektualny " jest jest wyjątkowo podły.
SN czy PKW przejęte przez PiS, które kontrolują i orzekają ważność wyborów mogą wprawdzie orzec wbrew wymowie dokumentacji po mysli PiS, ale będzie jeszcze lepiej, gdy sie sfałszuje dokumenty.
Wtedy już nie będzie żadnych niewygodnych dowodów.
Pod tym katem popatrzyłabym na nowe możliwości jakie dostał Błaszczak. Czy aby nie ma gdzieś luki w obrocie dokumentacja wyborcza, która posłuży „organizatorowi” do machlojek.