
Prezydent Duda pozuje ze zwierzętami - ale nie uważa ich za priorytet (Agencja Gazeta)
W połowie sierpnia nowy prezydent otrzymał
list otwarty od organizacji zajmujących się obroną zwierząt. Podpisały się pod nim organizacje z Polski, ale też koalicja kilkudziesięciu zagranicznych organizacji Eurogroup For Animals oraz Fur Free Alliance, a także PETA - jedna z największych na świecie organizacji promujących prawa zwierząt i wegetarianizm.
Autorzy listu mieli nadzieję, że Polska zakaże hodowli zwierząt na futra, dołączając do rosnącego grona państw, które całkowicie lub częściowo wprowadziły takie zakazy.
Liczyli na Dudę, bo jeszcze w europarlamencie działał on w grupie zajmującej się ochroną zwierząt, w dodatku w kampanii jego podejście do zwierząt kontrastowało z myśliwską pasją Bronisława Komorowskiego. Wizerunek kandydata PiS ocieplało m.in. zdjęcie z fretką oraz informacja, że po wyborach Fredzia zamieszka w Pałacu Prezydenckim.
Zapytaliśmy Kancelarię Prezydenta, czy jest szansa, by prezydent wystąpił z inicjatywą ustawodawczą dotyczącą likwidacji ferm futrzarskich, jeśli nie wszystkich, to np. zakazu hodowli lisów. A jeśli nie, to czy przynajmniej poparłby inicjatywę poselską lub obywatelską w sprawie takiego zakazu.
Kancelaria nie pozostawia wielu złudzeń: - Prezydent wielokrotnie wskazywał obszary priorytetowych prac legislacyjnych, takich jak między innymi obniżenie wieku emerytalnego czy kwota wolna od podatku - odpowiadają urzędnicy. Podkreślają też, że prezydent "nie składał deklaracji dotyczących podjęcia prac legislacyjnych związanych z likwidacją ferm futrzarskich lub zakazem hodowli zwierząt futerkowych".
- Tuż przed wyborami Andrzej Duda opublikował list do przyjaciół zwierząt, w którym obiecał popierać wszystkie inicjatywy polepszające sytuację zwierząt - komentuje Paweł Rawicki ze stowarzyszenia Otwarte Klatki. - Dał on nadzieję, że nowa prezydentura przyniesie zmiany. Ale mimo braku konkretnej obietnicy wierzymy, że uda się zmienić sytuację zwierząt hodowanych na futro - dodaje.
Przed kolejnymi wyborami obrońcy zwierząt sprawdzają, jakie poglądy mają kandydaci na parlamentarzystów. Opublikowali specjalny apel do polityków. "Chcę, żeby mój głos w nadchodzących wyborach pomógł zwierzętom. Będę wybierać spośród tych kandydatów, którzy zgodnie z wolą milionów Polaków i Polek staną w obronie zwierząt". Na stronie Otwartych Klatek podpisało go już 15 tys. osób.
Autorzy listu mieli nadzieję, że Polska zakaże hodowli zwierząt na futra, dołączając do rosnącego grona państw, które całkowicie lub częściowo wprowadziły takie zakazy.
Liczyli na Dudę, bo jeszcze w europarlamencie działał on w grupie zajmującej się ochroną zwierząt, w dodatku w kampanii jego podejście do zwierząt kontrastowało z myśliwską pasją Bronisława Komorowskiego. Wizerunek kandydata PiS ocieplało m.in. zdjęcie z fretką oraz informacja, że po wyborach Fredzia zamieszka w Pałacu Prezydenckim.
Zapytaliśmy Kancelarię Prezydenta, czy jest szansa, by prezydent wystąpił z inicjatywą ustawodawczą dotyczącą likwidacji ferm futrzarskich, jeśli nie wszystkich, to np. zakazu hodowli lisów. A jeśli nie, to czy przynajmniej poparłby inicjatywę poselską lub obywatelską w sprawie takiego zakazu.
Kancelaria nie pozostawia wielu złudzeń: - Prezydent wielokrotnie wskazywał obszary priorytetowych prac legislacyjnych, takich jak między innymi obniżenie wieku emerytalnego czy kwota wolna od podatku - odpowiadają urzędnicy. Podkreślają też, że prezydent "nie składał deklaracji dotyczących podjęcia prac legislacyjnych związanych z likwidacją ferm futrzarskich lub zakazem hodowli zwierząt futerkowych".
- Tuż przed wyborami Andrzej Duda opublikował list do przyjaciół zwierząt, w którym obiecał popierać wszystkie inicjatywy polepszające sytuację zwierząt - komentuje Paweł Rawicki ze stowarzyszenia Otwarte Klatki. - Dał on nadzieję, że nowa prezydentura przyniesie zmiany. Ale mimo braku konkretnej obietnicy wierzymy, że uda się zmienić sytuację zwierząt hodowanych na futro - dodaje.
Przed kolejnymi wyborami obrońcy zwierząt sprawdzają, jakie poglądy mają kandydaci na parlamentarzystów. Opublikowali specjalny apel do polityków. "Chcę, żeby mój głos w nadchodzących wyborach pomógł zwierzętom. Będę wybierać spośród tych kandydatów, którzy zgodnie z wolą milionów Polaków i Polek staną w obronie zwierząt". Na stronie Otwartych Klatek podpisało go już 15 tys. osób.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.