Chłodniki i inne lekkie zupy jarzynowe mogą latem zastąpić obiad. Gdy na zewnątrz jest gorąco, mało kto ma ochotę na duży dwudaniowy posiłek. Chłodna zupa krem lub porządnie schłodzony chłodnik dodadzą siły i przyniosą orzeźwienie w porze lunchu.

Zupa z bobem i salsą ze szczypioru

Salsa z grillowanego szczypioru:

* 2 pęczki szczypioru

* 60-80 ml oliwy

* 1 łyżeczka soku z cytryny

* szczypta soli

Zupa:

* 800 g bobu

* 2 litry wody

* 1 por (tylko biała i jasnozielona część)

* 2 łodygi selera naciowego

* kilka łyżek oleju

* 1/2 łyżeczki wędzonej papryki

* 1/3 łyżeczki chilli

* 1/3 łyżeczki nasion kolendry

* 1/3 łyżeczki zmielonego kuminu

* spora szczypta świeżo startej gałki muszkatołowej

* 2-3 duże ziemniaki

* 1 ząbek czosnku

* sól i czarny pieprz

Najpierw robimy salsę: rozgrzewamy suchą patelnię grillową, kładziemy na niej w jednej warstwie łodygi szczypioru z jednego pęczka. Grillujemy minutę, odwracamy, grillujemy 30 sekund. Zdejmujemy z patelni, studzimy, siekamy razem ze świeżym szczypiorem (powinna powstać pasta). Mieszamy z oliwą, sokiem z cytryny i solą, wstawiamy do lodówki. Robimy zupę: bób myjemy i gotujemy przez kilka minut w lekko osolonej wodzie. Pora i selera czyścimy, kroimy w plastry. Bób odcedzamy, zachowując wodę, w której się gotował. Na dnie dużego garnka rozgrzewamy kilka łyżek oleju, dodajemy pora i selera oraz przyprawy. Smażymy na małym ogniu około 10 minut. W tym czasie obieramy ziemniaki, kroimy je w kostkę i dodajemy do warzyw. Smażymy, mieszając, następne 5 minut. Na koniec dodajemy posiekany czosnek i smażymy z warzywami kolejną minutę. Wlewamy około 1,5 litra wywaru z bobu. Gotujemy 20 minut. Odlewamy szklankę zupy i ją miksujemy. Ponownie wlewamy do garnka, dodajemy ugotowany bób. Przyprawiamy do smaku solą i pieprzem. Podajemy z salsą ze szczypiorku.

Inne letnie zupy, sposoby na udane przetwory i przepisy letniej kuchni znajdziecie w środę w magazynie "Palce Lizać".

Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie

 

Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.

 

Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl