Chcesz wykupić abonament na telefon albo internet? Na dobrą sprawę nie trzeba ruszać się z domu. Wystarczy kilka kliknięć, kurier podetknie umowę pod nos, podpis klienta i oto mamy usługę. Tylko czy na pewno taką, o jaką nam chodziło?

Zasada jest prosta. Albo damy się poprowadzić za rękę i wpakujemy w wyższy, niż myśleliśmy abonament, albo dokładając sobie roboty, sami będziemy kontrolować sytuację.

Na wygodnictwie ucierpiała nasza czytelniczka, pani Elżbieta, emerytka. Chciała przenieść numer z Netii do Orange. Konsultant tego ostatniego obiecał, że wszystkie formalności załatwią za nią. I nakazał nie wpisywać żadnych dat na dokumencie poświadczającym chęć przeniesienia usługi, bo Orange dogada się z Netią co do terminu zwolnienia numeru i zachowania okresu wypowiedzenia, by czytelniczka nie płaciła żadnych niepotrzebnych kar. Finał tego taki, że pani Elżbieta otrzymała dwie faktury za ten sam miesiąc, a żaden z telekomów nie poczuwa się do winy. Nasza czytelniczka nie miała do tego głowy. Skapitulowała.

To, co obiecuje konsultant albo ulotka reklamowa, to teoria. Praktyka, jak wiadomo, pisze własną historię. Konsultanci telekomów też mają rachunki do opłacenia, wielu nie cofnie się przed wciskaniem klientowi niepotrzebnych usług, byle tylko wyrobić tzw. target.

Na wyrozumiałość telekomów też nie ma co liczyć. Silna konkurencja zmusza do obniżania stawek, przepisy wymagają inwestycji w infrastrukturę, unijni urzędnicy odcinają stopniowo miliony z roamingu, to wszystko powoduje spadek zysków telekomów. A polski rynek, na który składa się niemal 58 mln aktywnych kart SIM, jest już podzielony, dlatego nowych klientów trzeba wyrwać konkurencji.

Sześć pułapek, które zastawiają na ciebie telekomy, na konkretnych przykładach opowiedzianych nam przez czytelników - poradnik w czwartek w "Pieniądzach Ekstra".

PS Warto nagrać rozmowę z konsultantem i mieć ją na własny użytek. Może się przydać, jeśli nie dogadasz się z telekomem i skierujesz sprawę do sądu. Wcześniej doradzamy kontakt z miejskim rzecznikiem praw konsumenta lub regulatorem, który może prowadzić mediację z telekomem w imieniu klienta (UKE) lub nałożyć na niego karę finansową (UOKiK). Wszystkie te instytucje oferują także bezpłatne infolinie.

Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie

 

Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.

 

Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl