Kolejki do specjalisty? Polacy nie mają pojęcia, ile musi się naczekać Anglik, o ile w ogóle dostanie skierowanie. Mówi lekarz, który woli polski szpital powiatowy od uniwersyteckiego w Londynie.

Jak to się stało, że polubił pan Polskę?

DR LAKSHMAN MALEUWE: Najpierw się zakochałem w Polce. Miłość do kraju była druga. Opowiem po kolei: pochodzę ze Sri Lanki, urodziłem się w pięknym mieście Galle, zbudowanym kiedyś przez Holendrów, na południowym wybrzeżu kraju. Kiedy na początku lat 80. miałem zacząć studia, akurat na naszej wyspie wybuchła wojna i zamknięto wszystkie uczelnie. Ten, kto chciał studiować, musiał jechać za granicę. Dostałem rządowe stypendium i wyjechałem studiować medycynę do Moskwy. Tam poznałem Halinę i zakochałem się. Studiowała filologię rosyjską i germańską. Ja miałem odbyć całe studia w Moskwie, ale ona miała stypendium tylko na pół roku i potem musiała wracać. Za nic nie chciałem się już z nią rozstawać, więc załatwiłem sobie przeniesienie do Polski.

O takie przeniesienie musiało być ciężko w tamtych czasach?

- Poszło stosunkowo łatwo, bo miałem wuja doktora Vijayanandę Dahanayake, który kiedyś był premierem Sri Lanki, a potem do końca życia zasiadał w parlamencie. Wuj użył swoich wpływów i tak w 1984 r. przeniosłem się na studia do Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach, gdzie zaliczono mi egzaminy z Moskwy. Wybrałem Katowice, bo rodzina Haliny mieszka w Oświęcimiu, więc chcieliśmy być blisko niej.

Wkrótce po przyjeździe wzięliśmy ślub. Polska od razu mi się spodobała. Języka uczyłem się z żoną, więc nie musiałem robić kursu. Dziekan powiedział mi, że mój język polski jest lepszy niż wielu innych obcokrajowców. Byłem zachwycony.

Czym? To był wtedy smutny kraj.

- Moja żona też się temu dziwiła i do dziś mi powtarza, że w poprzednim wcieleniu musiałem być chyba Polakiem, bo innego wytłumaczenia dla tej miłości nie widzi. Ale mój wujek polityk zawsze powtarzał: Sri Lanka dała ci życie, a Polska zrobiła z ciebie człowieka. Te słowa będę nosić w sercu do śmierci. Tu zdobyłem wykształcenie i pozostanę za to wdzięczny.

Z wizytą u dr Maleuwe. Czytajcie w środę w magazynie "Tylko Zdrowie"

Dr Maleuwe radzi:

* Dowiedz się, jak będziesz leczona. Masz do tego prawo. Pytaj o wszystko - o alternatywne metody leczenia w twoim przypadku, zalety i wady poszczególnych metod, możliwe powikłania, o to, kiedy wyjdziesz ze szpitala, jak dokładnie wygląda zabieg, na ile proponowana ci metoda jest skuteczna i jak będzie wyglądało twoje leczenie w przyszłości. Z taką wiedzą pobyt w szpitalu będzie mniej stresujący.

*Ruszaj się w ciąży. Spacery czy pływanie poprawiają kondycję: służą i matce, i dziecku. Regularny ruch w ciąży ma też wpływ na udany połóg.