Wiele budynków, które wtedy powstały, było tanią imitacją czegoś lepszego. Brakowało materiałów czy odpowiednich technologii, ale zdarzała się także architektura wybitna - mówi Grzegorz Piątek, krytyk architektury. Rozmowa i zdjęcia pięknych budynków jutro w ?Gazecie Wyborczej?. Zachęcamy Was do podzielenia się zdjęciami budynków, które już zniknęły! Wysyłajcie je na listy@wyborcza.pl

Bożena Aksamit: Dlaczego nie szanujemy PRL-owskiej architektury?

Grzegorz Piątek*: Z kilku powodów. Pierwszy jest zupełnie ponadczasowy, powtarza się w każdym pokoleniu i nie ma związku z niechęcią do PRL-u. Ludzie po prostu nie szanują architektury sprzed 20, 30 lat, bo jest zbyt znajoma. Mieszkańcy obserwowali, jak powstawała i jak się zużywała. Wydaje się oczywista. W latach 50. i 60. burzono secesję, uważając, że jest niegustowna, niepraktyczna i niefunkcjonalna. Przedwojenny modernizm doceniono dopiero w latach 60. i 70. Wówczas zaczęto go mądrze remontować, wpisywać do rejestru zabytków i przede wszystkim badać. Dopóki architektura nie jest zbadana i opisana, a budynek nie ma autora i nie wiadomo, gdzie go umieścić w historii sztuki, jest po prostu kolejnym obiektem.

Dworzec w Katowicach

Czyli potrzebujemy czasu, żeby uznać, że coś jest wartościowe?

- Tak. A w Polsce na tę ogólną tendencję nakłada się jeszcze niechęć do PRL-u. Nawet jak nie jest politycznie umotywowana, większości Polaków kojarzy się z szarością, bylejakością.

Z betonem i tandetą.

- Faktycznie, wiele budynków, które wtedy powstały, było tanią imitacją czegoś lepszego. Brakowało materiałów czy odpowiednich technologii. Architekci chcieli, żeby coś wyglądało jak w RFN-ie czy w Szwecji, ale nie bardzo było wiadomo, jak to zrobić. W PRL-u miała miejsce modernizacja imitacyjna. Ale tak jest w każdej epoce - buduje się mniej lub bardziej udaną masówkę, ale powstaje też wybitna architektura. [...]

Stadion Dziesięciolecia

Może należy jakoś edukować Polaków?

- Edukować trzeba, ale nie oszukujmy się, nie wyedukujemy całego społeczeństwa. Zanim to nastąpi, wszystko zburzymy. Najgorsza jest słabość prawa. Polska jest niezaplanowana. Wartościowa architektura nie zawsze może liczyć na ochronę.

Co trzeba zrobić, aby tak się stało?

- Marzyłbym o tym, żeby każdy wojewódzki konserwator zabytków postawił sobie za ambicję wybrać w swoim regionie kilka najwartościowszych powojennych budynków i wpisać je do rejestru; szybciej muszą powstawać miejscowe plany zagospodarowania, w nich budynek może zostać objęty ochroną jako dobro kultury współczesnej - czyli trochę mniej niż zabytek.

* Grzegorz Piątek - krytyk architektury. Od 2011 r. członek zarządu Fundacji Centrum Architektury, w latach 2005-11 redaktor miesięcznika "Architektura-Murator". Od 19 sierpnia do 12 listopada 2013 r. pełnił obowiązki naczelnika w Wydziale Estetyki Przestrzeni Publicznej w Urzędzie m.st. Warszawy

Cały wywiad jutro w "Gazecie Wyborczej". Zachęcamy Was do wysyłania zdjęć budynków, które zniknęły lub zostały zniszczone, a uważacie je za ważne. Piszcie na

listy@wyborcza.pl