Kremówki powinny być obowiązkowym elementem jadłospisu naszego umęczonego podziałami narodu, bo tylko kremówki mają siłę jednoczącą.
Melodia, taniec, świerszcz, wróbel, no i hymn - mazurek ma sporo krewnych. Przynajmniej w języku.
Dwudziestą piątą ustawę, dotyczącą legalizacji przechodzenia na czerwonym świetle przez pustą jezdnię, powinniśmy traktować poważnie, pamiętając, że Mentzen przewodzi brawurowym buntownikom.
"Nie wiecie nic o naszych programach, o naszej polityce, o tym, co nam się udało zrobić przez te osiem lat". Radosław Fogiel pokazał, jak nie rozmawiać z młodymi ludźmi.
Fantazjowanie nie tylko pozwala nam być kimś innym, ale też opanować lęk przed tym, czego się obawiamy.
Ryszard Czarnecki: "Dzisiaj myślimy na ten bolesny temat oczami współczesnymi". Przypominam, panie pośle, że do myślenia służy inny organ.
Ciekawym słowem jest szarańcza, która pojawia się w prawicowym dyskursie. W PRL-u funkcję szarańczy pełniła stonka.
Tym razem nie biedna cyganeria biesiadowała, ale najmożniejsi tego kraju, a przynajmniej regionu.
Język tej wojny, a przynajmniej język Ukraińców, jest zupełnie inny niż język wszystkich wojen, do jakiego przyzwyczaiła nas historia i literatura wojenna.
Wstali i zaczęli bić brawo: ministrowi Czarnkowi, posłowi Kowalskiemu, sobie samym.
Formacja polityczna, do jakiej należy pan minister, próbuje nam od początku swojego rządzenia wmówić, że świat jest czarno-biały.
Mogę sobie wyobrazić, że Patryk Jaki umiałby wyjaśnić związek stylu w architekturze wnętrz ze znienawidzonymi Niemcami.
TVP zachowała się jak Adam Miauczyński: ktoś włożył sporo wysiłku, żeby obejrzeć ponadgodzinne spotkanie z Tuskiem, by wyciąć z niego kilkusekundowy fragment.
Jak Zbigniew Ziobro i Przemysław Czarnek stali się figurami z dowcipów o Polaku, Niemcu i Rusku. Na własne życzenie.
Sporo ogłoszeń podszytych jest ludzkimi dramatami, jak chociażby to: "Witam. Mam do oddania lizak z napisem: Kocham cię".
Jeśli dobro kleru katolickiego jest ważne dla sędzi Krystyny Pawłowicz, to na jej miejscu nie namawiałbym Micka Jaggera do przystępowania do sakramentu spowiedzi.
Ciekawa opozycja "pokój - spokój" potrzebna była arcybiskupowi wyłącznie po to, by zaatakować prezydenta Andrzeja Dudę
"Wasze buczenia, krzyczenia i inne paszczodźwięki nie robią na mnie najmniejszego wrażenia". O popisie Piotra Saka z Solidarnej Polski.
Podczas swoich pogadanek prezes Glapiński za każdym razem dodaje coś nowego, jak rasowy stand-uper.
Skupmy się więc na żabie, a dokładniej na żabim skoku premiera.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.