To nic, że ledwo żywy pędzisz z pracy sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę łamiąc wszystkie przepisy, by do sfochowanej żony jak najprędzej wrócić. Ona i tak przywita cię rozjuszonym: GDZIE BYŁEŚ?!!!!
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.