- Przepraszam, że tak na bezczela podchodzę, ale jak leżałem, to wszyscy przechodzili obok mnie - powiedział mi pod sklepem bezdomny. Nie chciał pieniędzy ani jedzenia. Chciał, żebym wezwała dla niego karetkę, bo miał myśli samobójcze.
"Pracownicy stacji paliw zachowali się w powyższej sytuacji w sposób jak najbardziej właściwy, a podjęte przez nich działania były adekwatne do przebiegu wydarzenia" - czytamy w oświadczeniu PKN Orlen.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.