Wiesława Raban jest szewcem. Mówi, że drugiej kobiety uprawiającej ten zawód jeszcze nie spotkała. Obawia się, że już nie spotka, bo jej profesja umiera.
"Zastanawiałem się, co mam dalej robić w życiu. Aż w końcu mi wyszło, że chciałbym tworzyć, produkować coś fizycznego. Żeby to nie była prezentacja, Excel, ulotna chwila. I nagle olśnienie: "Mogę robić fajne buty!". Bez specjalnej refleksji, co to w...
15 miesięcy po prostu nie mógł pracować, bo w kamienicy, w której działał wybuchł pożar. Później przyszła pandemia. Teraz szewc, tworzący klimat Starego Miasta jakiego pragniemy, przypomina: jestem, wróciłem, bez was sobie nie poradzę.
Najpierw pojawił się post w mediach społecznościowych, potem udostępnili to popularni blogerzy. Dzięki płynącemu z internetu wsparciu zakład szewski na gdańskiej Żabiance zyskał nowe oblicze. Od kilku tygodni ustawiają się tam kolejki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.