Pokażmy Kaczyńskiemu i jego akolitom, że Polska jest rodzaju żeńskiego i mamy dość obskurantyzmu, bezprawia i nieuczciwości. Bo bez pełnej mobilizacji kobiet opozycja wyborów nie wygra.
Demokraci, by mieć pewność mandatowego zwycięstwa - niezależnie, czy pójdą do wyborów razem, czy osobno - potrzebują ok. 1 mln dodatkowych wyborców. Gdzie ich szukać? Oto kilka wskazówek - pisze Andrzej Machowski.
Dwa lata ofensywy demokratów. Pół roku kontrofensywy prawicy. Co się zmieniło w porównaniu z wyborami z 2019 r.?
Wspólna lista opozycji? Wiele list? Liderzy opozycji mają dylemat: stanąć po stronie rozumu i woli ludzi czy zignorować jedno i drugie.
Opozycja ma powód do niepokoju. To już nie dzwonek, ale dzwon ostrzegawczy.
Wspólna lista daje sprawczość opozycji, wyklucza ryzyko utraty podprogowych głosów, przywraca wiarę w zwycięstwo, znosi konkurencję w obozie demokratów i wreszcie - demobilizuje elektorat władzy.
Czy panowie Hołownia i Kosiniak-Kamysz nadal będą ulegali złudzeniom, ignorując konsekwencje, jakie poniesie Polska, jeśli opozycja pójdzie do wyborów osobno? Jeśli tak, to odium przegranej spadnie na ich głowy.
Integracja wyborcza pomoże zmienić władzę, jeśli demokratyczni liderzy będą potrafili współpracować, ale jednocześnie twardo wyrażać tożsamościowe różnice dzielące ich elektoraty.
Tłumaczę, jaki błąd popełniają dr Maciej Onasz, politolog i ekspert PSL, oraz szef sondażowni IBRiS Marcin Duma
- Trudno pojąć, dlaczego liderzy opozycji nie chcą się dogadać. Przecież to leży w interesie wyborców i kraju. Może oni kierują się innymi kryteriami? - zastanawia się Andrzej Rychard, socjolog.
Pokazujemy tzw. surowe dane sondażu obywatelskiego, który przeprowadziła pracownia Kantar Public i który wywołał ogromne zainteresowanie. Obywatele na ten sondaż się złożyli (kosztował 90 tys. zł), i teraz wszyscy mogą te dane przeglądać i...
Za największą sensację sondażu obywatelskiego uznaję wynik uzyskany przez Konfederację. To efekt przesunięcia PO na lewo. Wielu wyborców wolnorynkowych nie ma na kogo głosować i zostaje im tylko Konfederacja.
Idea wspólnej listy wśród części sympatyków opozycji zyskała niemal status bożka, a dyskusjom na jej temat towarzyszy nieznoszący sprzeciwu ton moralnego wzmożenia.
Co by było, gdybyśmy właśnie teraz wybierali nowy parlament? I gdyby frekwencja wśród kobiet była wyższa? Pokazujemy kolejne wyniki sondażu obywatelskiego.
Jeżeli uznaje pani prawo Donalda Tuska do tego, by domagał się jednej listy, to proszę uznać moje prawo, abym mógł powiedzieć: dwie listy - mówi poseł Polski 2050 Paweł Zalewski
Nie chcę być zmuszana do wyboru mniejszego zła. Chcę móc spokojnie znaleźć na wspólnej liście swojego kandydata i wierzyć, że wygramy.
Uważam, że pesymizm jest niekonstruktywny, zatem trzeba pozytywnie nawoływać nie liderów partii, ale obywateli będących zwolennikami partii do solidarności wszystkich ze wszystkimi.
Spora część potencjalnych wyborców opozycji ma już serdecznie dosyć niekończących się dyskusji o tym, czy razem, czy osobno - mówi Andrzej Machowski, autor sondażu obywatelskiego.
Copyright © Agora SA