Uwielbiam coś, co nazywam "kosmetycznym hygge". To ta część sobotnich poranków, kiedy wreszcie można się zamknąć w łazience bez narażania się na odgłosy zniecierpliwionego pukania reszty domowników spieszących się do pracy i szkoły.
Od jutra przez jakiś czas w moim życiu będzie o kilkaset nieprzyjemnych chwil mniej. I może trochę więcej spokoju. A nawet zaryzykuję i to napiszę: będę trochę bardziej szczęśliwa
Dlaczego kiedy przychodzi nam do głowy coś miłego, często tego nie mówimy? Zazwyczaj odpowiedź brzmi: "Bo nie wiemy, czy umiemy dobrze komplementować i czy nasze słowa przyniosą zamierzony skutek". Takie wnioski płyną z badań prowadzonych przez...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.