- Katastrofa na Odrze to przy tym mały pikuś - przekonuje burmistrz Wołomina Elżbieta Radwan. Rekordowa ulewa, która przeszła nad Mazowszem z poniedziałku na wtorek zalała jedno z największych w Polsce nielegalnych składowisk chemikaliów. Policja...
Odpady zwożone były z różnych miejsc w Polsce i trafiały na nielegalne wysypisko w powiecie goleniowskim. Służby ochrony środowiska i policja m.in. ze Szczecina doprowadziły do zatrzymania sześciu osób zamieszanych w to przestępstwo.
Strażacy w czasie gaszenia pożaru stodoły zorientowali się, że w środku ktoś składuje pojemniki z nieznanymi substancjami. Dwa lata temu odkryto nielegalne składowisko w tym samym miejscu
Gwałtowny pożar wybuchł na nielegalnym złomowisku w miejscowości Łąki koło Sułowa w gminie Milicz na Dolnym Śląsku.
W kopalni piasku w powiecie wołomińskim policjanci odkryli nielegalne składowisko odpadów. Jej właściciel został tymczasowo aresztowany. Przestępczy proceder miał zasięg ogólnopolski. Zarzuty postawiono już 52 podejrzanym.
Jeden pojazd ciężarowy był załadowany odpadami, z drugiego zrzucano zawartość do wykopanego dołu. Wśród tych odpadów znaleziono gruz, papę, odpady z tworzyw sztucznych, kawałki płyt wiórowych, folię, a nawet elementy samochodów.
Pierwsza: zgłosiły się firmy gotowe usunąć niebezpieczne substancje zgromadzone nielegalnie w magazynie w Radomiu. A druga?
Pierwsze firmy przeprowadziły już wizję lokalną w magazynie, w którym złożono duże ilości pojemników z niebezpiecznymi substancjami chemicznymi. Na złożenie ofert w przetargu na usunięcie odpadów mają czas do 29 listopada
Potworny smród gnębi mieszkańców wsi Rajec Poduchowny koło Radomia. Ktoś kilkanaście dni temu wyrzucił na pole odpady, najprawdopodobniej garbarskie, po czym pole przeorał i obsiał zbożem.
Na terenie województwa pomorskiego może znajdować się nawet dwadzieścia nielegalnych składowisk niebezpiecznych odpadów. Samorządowcy opowiedzieli o trzech z nich i zaapelowali do rządu o przekazanie im pieniędzy i kompetencji, potrzebnych do...
Usunięcie nielegalnego składowiska toksycznych odpadów w niewielkiej wsi Szołajdy wyceniono na 8 mln zł. Tyle że roczny budżet gminy to 12 mln zł. Rząd PiS nie chce pomóc, wójt szykuje się na najgorsze.
Gęsty dym było widać z odległości kilkunastu kilometrów. Towarzyszył mu nieprzyjemny zapach palonego plastiku. - Takie opony się same z siebie nie zapalają - komentuje kierownik Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego UM Konin.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.