Nauczyciele to bohaterowie życia. Jeśli tego nie wiecie, przeczytajcie którąś z ponad 500 prac z Akademii Opowieści.
Nie była superbohaterką. Paliła jak smok. W torebce albo w ręku zawsze trzymała dyżurną paczkę papierosów. Za najprzystojniejszego człowieka na świecie uważała Steve'a McQueena, o czym przekonywała nas na każdym kroku.
- Jeśli chodzi o ulubionego nauczyciela, to mogę powiedzieć, że wygrałem los na loterii - uważa Dietmar Brehmer.
- Spotkałam na swojej drodze nauczycieli z pasją i z miłością do młodzieży i bardzo bym chciała, by rzeczywistość, w której żyjemy, pozwoliła na zachowanie takich postaw. To piękny i odpowiedzialny zawód - mówi Karolina Gorzkowska, aktorka...
Trochę go zmyślam, bo przecież byłem dzieckiem, więc nie wszystko pamiętam tak, jak się wydarzyło naprawdę. Raczej zbieram strzępy wrażeń, gdyż chciałbym, żeby właśnie był taki.
- To, że zacząłem naukę w Zasadniczej Szkole Górniczej w Lędzinach, to była decyzja od Boga. Trafiłem tam na człowieka, który był dla mnie jak ojciec - Alojzy Lysko, pisarz i regionalista, wspomina swego nauczyciela Anielina Faberę.
- Nauczycielka wychowania fizycznego wychowawczynią? Gorzej nie można było trafić - tak wielu z nas myślało, gdy zaczynaliśmy naukę w bielskim Liceum Ogólnokształcącym im. Stefana Żeromskiego. Tymczasem wygraliśmy los na loterii.
Uczniowie oczekują nauczycieli konkretnych, ale takich ludzkich, którzy potrafią ich zrozumieć i nie boją się z nimi rozmawiać - mówi Bożena Potocka, wieloletnia dyrektorka II LO im. Jana Śniadeckiego, a obecnie dyrektorka Niepublicznego Liceum...
Pani prof. Stanisława Zak była sybiraczką. Była mądra życiowo, rozumiejąca dorastającą młodzież ze swoimi problemami. Można było Jej powiedzieć wszystko. Zawsze nas wysłuchała i dopiero wtedy podejmowała decyzję.
Było ich troje. Troje z dziesiątek. Dwie kobiety, jeden mężczyzna.
Znajomi i przyjaciele podkreślali, że był humanistą, miłośnikiem literatury, a nade wszystko filmu. Uwieczniał na taśmie filmowej życie uczelni, był prekursorem dorocznych kronik filmowych.
Z języka polskiego miałam zawsze piątki. Aż do liceum. Moja pierwsza dwója była tak bolesna, że prawie się rozpłakałam. Szok sprawił, że zaczęłam przykładać się jeszcze bardziej.
W planie zajęć nie mieliśmy wykładów prof. Edwarda Zwolskiego, a mimo to wbijaliśmy się do przepełnionej auli. Profesor tłumaczył na żywo z łaciny książkę "De Bello Gallico" Juliusza Cezara i dodawał komentarze. To był spektakl.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.