Piękny pomysł miała Maria Konwicka: wydobyć z książek ojca - z "Kalendarza i klepsydry", "Kompleksu polskiego", "Nowego Światu i okolic", "Wschodów i zachodów księżyca", "Pamfletu na siebie" - i połączyć w jedno tę opowieść o tyranie, a zarazem...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.