Szliśmy z Lolkiem na spacer. Nagle coś dużego przeleciało mi nad głową.
Chyba tracę nadzieję. Miałem napisać o czymś innym, sympatycznym i przygodowym, opowiedzieć wam o srokach albo sójkach błękitnych. Ale to musi poczekać. Dziś będzie o powyższym zdjęciu.
Bocian wystartował z pobliskiej łąki i obrał kurs na gniazdo. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak radził sobie z obraniem kierunku. Solidny wiecheć siana, który niósł w dziobie, musiał mu przysłaniać świat.
Trochę musiałem się natrudzić, by zrobić to zdjęcie, bo tak się składa, że to, co chciałem uwiecznić, znajduje się przez większość dnia w cieniu. W Słońcu jest tylko bardzo rano i to przez krótką chwilę.
Rozmyślałem o jego ambitnych planach tworzenia nowych parków narodowych i poszerzania starych pokazanych w jego prezentacji "Polskiego ładu". Aby je spełnić, trzeba natychmiast wstrzymać wycinkę i rozjeżdżanie przyszłego Turnickiego Parku...
Dwa małe klony wyrosły przy naszym domu. Ich świeże, wiosenne liście wyglądały z początku jak złożone połowicznie parasole.
Ostatnie tygodnie spędziłem wraz z moimi kolegami na obserwacji dwóch par żurawi w naszej okolicy. Kręciliśmy o nich program i miałem okazję poprzyglądać się im z bliska z różnego rodzaju ukryć. Te piękne i na szczęście coraz liczniejsze ptaki budzą...
Na tym zdjęciu z pozoru nie ma nic efektownego. Kłębi się tylko soczysta zieloność mchów, co w Puszczy Białowieskiej - na pniach dębów, klonów, grabów lip i osik - jest rzeczą najzupełniej normalną. Ale to nie jest zwykły mech na osice.
To zdjęcie zrobiłem na skraju lotniska w Sewilli, w parku, do którego chodzimy z Nurią na spacery. Nuria mówi po swojemu, że to park "króliczny" czyli pełen królików.
Tak się złożyło, że musiałem wyjechać do Nurii - do Sewilli. Nie możemy wyjeżdżać za miasto z powodu covidowego lockdownu, pozostaje więc podglądanie przyrody w przydomowym ogródku oraz pobliskich parkach, których tu nie brakuje.
Zamiast historii jednego zdjęcia dziś będzie krótki film o "mojej" sóweczce.
Na tym zdjęciu widzicie Państwo pełzacza leśnego. Przeszukuje pień naszej pięknej starej lipy.
To zdjęcie zrobiłem nad pewnym kanałem tuż przy siedzibie Parku Narodowego "Ujście Warty" w listopadzie. Czaiłem się wraz z moim kolegą operatorem Krzysiem Skrokiem na norkę, która nie chciała się pojawić. W zamian zobaczyliśmy coś innego, równie...
Spotkałem je na polanie wsi Pogorzelce w niedzielę. Wielkie stado albo - jak mówią myśliwi - chmara, choć ja nie lubię używać myśliwskiego slangu.
Mazurki i wróble obsiadają naszą kalinę, gdzie odpoczywają po pożywieniu się słonecznikiem, który im codziennie sypię.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.