Pan Jerzy porusza się o kulach, codziennie dojeżdża na rehabilitację. Byłoby mu o wiele łatwiej, gdyby swój samochód mógł zaparkować przy klatce schodową. Poprosił o wyznaczenie "koperty", ale okazało się to niemożliwe.
"Kopertozę" z całą odpowiedzialnością można nazwać problemem społecznym. Chodzi o masowe zagarnianie przestrzeni publicznej w ramach tzw. kopert - za relatywnie małe pieniądze każdy może sobie wykupić miejsce parkingowe, gdzie chce i jak mu się...
- Mimo zapewnień straży miejskiej nadal nie odmalowano kopert dla niepełnosprawnych obok przychodni przy ul. Uniwersyteckiej - skarży się nasz czytelnik.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.