Rosyjska armia zabiła już ponad 100 ukraińskich żołnierzy wziętych do niewoli na polu walki.
27-letnia ukraińska dziennikarka Wiktoria Roszczyna została uwięziona w sierpniu ubiegłego roku podczas pracy na terenach okupowanych przez Rosję.
- To, co mówili nam w Rosji, okazało się nieprawdą - opowiadają żołnierze, którzy pod Sudżą zostali schwytani przez Ukraińców. Mimo to czekają na powrót do ojczyzny.
Władimir Putin zamordował Aleksieja Nawalnego, bo żywego musiałby wypuścić na Zachód. Ta podła wersja śmierci opozycyjnego polityka - w świetle wielkiej piątkowej wymiany zakładników Kremla na agentów Moskwy - staje się coraz bardziej prawdopodobna.
Siedemdziesięciu pięciu wziętych w niewolę rosyjskich i ukraińskich żołnierzy wróciło do swoich ojczyzn.
Kobiety bierze się publicznie. Z zasady się nie bronią. Cichną pod naporem. Przemarsz armii sprzymierzonej bywa klęską równą wejściu wroga.
Dla wypuszczonego z rosyjskiej niewoli Jewhena Szybałowa wojna zakończy się wówczas, kiedy Ukrainę opuści ostatni rosyjski żołnierz. Potem pojawią się pytania o pokój, reparacje, ukaranie winnych zbrodni...
Mają zapewnione: telewizję, biblioteczkę, szachy, modlitwę i trzy posiłki dziennie. Ale muszą sami sobie ugotować
Ukraińcy też torturują. Ale Rosjanie i tak wolą się poddać, niż wrócić z frontu do kraju. Raport o jeńcach wojennych.
Choć nie byli żołnierzami, trafili do obozu jenieckiego. Nieśli pomoc humanitarną, a zostali oskarżeni o terroryzm. Cudem udało im się wydostać. Ukraińscy więźniowie opowiadają o swoich przeżyciach z ponad 100 dni w rosyjskiej niewoli.
O sprawie napisał brytyjski "The Telegraph". Informację otrzymał od pragnącego zachować anonimowość członka jednostki ukraińskiej armii, w której Amerykanie służyli jako wolontariusze.
Nawet kara śmierci grozi walczącym w Ukrainie cudzoziemcom, którzy znaleźli się w rosyjskiej niewoli. Władze tzw. separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej łamią konwencję genewską i wykorzystują ich w propagandowych celach.
Matka rosyjskiego żołnierza skazanego w Kijowie za zbrodnie wojenne: On nie miałby nawet odwagi. Musiałby być odurzony lub pijany.
Maxima Levady dziennik wojenny. "Wczoraj pojechałem na wieś, 15 km stąd, napiłem się piwa"
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.