Stanisław Łaszczyński był pod wrażeniem możliwości, jakie dla swoich interesów widział na azjatyckich krańcach Rosji, z których rozciągał się widok na Himalaje.
To historia rodzinna o tym, jak jeden ubek staje się "żołnierzem wyklętym", a wcześniej ratuje życie mojego Dziadka. To historia o sądzeniu przeszłości, które nam tak łatwo dzisiaj przychodzi.
Mój ojciec, Juliusz Braun, powiedział, że w więzieniu nie zmarnował nawet jednego dnia. Nauczył się rosyjskiego i przetłumaczył radziecki podręcznik "Planowanie gospodarki regionu".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.