Na nosie miała okulary, bez których mało co widziała, w ustach sztuczną szczękę, a przez materiał trampek przebijały haluksy. Nie przeszkadzało jej to w pokonaniu liczącego 3,5 tysiąca kilometrów szlaku Appalachów.
W górach dajmy sobie czas, by nie tylko zaliczyć szlak i wydeptać kilometry, ale też zanurzyć się w przyrodzie. Poczuć trawę pod gołymi stopami. Rozmowa z Karin Kopik, przewodniczką alpejska.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.