Wrocławskie ulice są pełne dziur. Nawierzchnie bardzo ucierpiały podczas kończącej się zimy, ale trudno je naprawiać z powodu deszczowej i zimnej pogody. Uszkodzenia jezdni można zgłaszać do ZDiUM-u.
Drogi w Łodzi są w fatalnym stanie. W nadchodzącym tygodniu ekipy będą naprawiać jezdnie nawet w 50 lokalizacjach. Miasto wyda na to 300 tys. zł. Natomiast tylko przez dwa miesiące 2023 r. trzeba było zapłacić za prace drogowe aż 3,4 mln zł.
Drogi w Łodzi, stan wielu jest fatalny. Tylko w styczniu i lutym 2023 r. wykonano 164 zlecenia na naprawę ulic.
Tę drogę w Łodzi opisywaliśmy już wielokrotnie. Ul. Boya-Żeleńskiego musi być cały czas naprawiana, bo dziury w jezdni pojawiają się jak przysłowiowe grzyby po deszczu. A to nie jest jedyna ulica w takim stanie.
Nie ma tygodnia, żeby nie trzeba było łatać dróg w Łodzi. Skala problemu jest ogromna, a metody prowadzenia prac wywołują niekiedy szeroką dyskusję pośród mieszkańców. Czy przez to niedawno powołana dyrektorka ZDiT straci swoje stanowisko?
Po drogach w Łodzi jeździ się ciężko. Jeżeli w takim tempie przybywać będzie dziur w jezdni, to ul. Szczecińska może nie doczekać się przebudowy. Zarząd Inwestycji Miejskich w Łodzi chce ją rozpocząć w 2024 r.
Zarząd Dróg i Transportu zapewnia, że ma pieniądze na naprawę ulic i robi to na bieżąco. A przecież dziury w drogach straszą w Łodzi. Jak to możliwe?
Drogi w Łodzi. Wystarczyły niecałe dwa tygodnie zimowej aury, aby na ulicy Szczecińskiej pojawiły się dziury niczym księżycowe kratery. Problem wraca co roku. Kierowcy jeżdżący ulicą nie kryją swojego poirytowania z tego powodu.
W Krakowie na ul. Felińskiego (Górka Narodowa) zapadł się fragment jezdni. Usuwaniem skutków niewielkiej awarii zajmują się aż trzy miejskie jednostki, a prace zostaną zakończone dopiero po świętach, bo miasto nie ma odpowiednich zapasów asfaltu.
Grzegorz Misiorny przestanie być dyrektorem Zarządu Dróg i Transportu. Odpowiadał za drogi w Łodzi. Ich stan to częsty obiekt krytyki ze strony mieszkańców, a także politycznej opozycji.
Dziurawy jak szwajcarski ser asfalt na styku z szynami tramwajowymi na ul. Sienkiewicza doczekał się wreszcie naprawy. - Koszty ponosi główny wykonawca tej inwestycji - informuje MZK Toruń. A inwestycja kosztowała ponad 40 mln zł.
Powyginane felgi, pęknięte sprężyny, uszkodzone wahacze - to efekty jazdy po dziurawych drogach. Kierowcy coraz częściej zgłaszają szkody do samorządów i upominają się o odszkodowania. Zgłoszeń w całym kraju przybywa, a urzędy wypłacają za...
Właściciel uszkodzonego na dziurze auta skarży się na długi czas oczekiwania na reakcję urzędu na jego wniosek. - Możemy prosić jedynie o cierpliwość - mówi rzecznik ZDiT-u.
Zaczęło się pozimowe łatanie ubytków w jezdniach. W Toruniu pracuje pięć ekip, uruchomiono także specjalny numer telefonu, gdzie można zgłaszać spękania i dziury w asfalcie.
- Niech ta ekipa od łatania dziur w ulicach przyjedzie do Fordonu. Przyda się na tu głównej ulicy, gdzie jeżdżą autobusy i tysiące aut dziennie - alarmują czytelnicy "Wyborczej". - Zapraszamy na Kapuściska - piszą inni.
Trwa akcja łatania dziur w toruńskich jezdniach.
Zaraz po stopnieniu śniegu można było już zobaczyć ekipy łatające dziury w jezdni. ZDiTM podaje numer telefonu do dyspozytora, któremu można zgłosić uszkodzą jezdnię.
- Mamy prawie lato, a w drogach ciągle jeszcze dziury, które wypadły zimą. Kiedy miasto w końcu zrobi z tym porządek? - pyta czytelnik Wyborczej. Miejscy urzędnicy tłumaczą, że w tym roku pracy było więcej, niż przewidywano.
Toruńscy drogowcy łatają jezdnie i zachęcają kierowców do zgłaszania zauważonych dziur.
Cztery firmy będą zajmowały się zimowym utrzymaniem łódzkich dróg. Wystarczy, że łodzianie zgłoszą do Zarządu Dróg i Transportu, gdzie jest dziura, a na miejsce zostanie wysłana ekipa łatająca.
Copyright © Agora SA