W kilku powiatach w Polsce wykryto u bydła ogniska choroby niebieskiego języka. Chiny I Rosja jako pierwsze zareagowały zakazem importu. Choroba nie jest groźna dla ludzi, ale może dziesiątkować zwierzęta.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" oglądają setki, a bywa, że tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Tylko niewielki ułamek z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy. Wiele wspaniałych fotografii nie ma szansy...
Genetyczne tropy prowadzą do Azji Południowo-Zachodniej. Tej samej, w której narodziło się rolnictwo.
Według świadka jeszcze w sierpniu 2019 roku właściciel upadających Zakładów Mięsnych "Zbyszko" miał go namawiać do kolejnych dostaw bydła. I przekonywać, że na uboju rytualnym można będzie ekstra zarobić.
Mieszkańcy: - Krowy po całej wsi chodzą i szkody czynią. Byki ważące tonę blokują ulice i walczą ze sobą, strach wyjść.
Odebraniem zwierząt i wyrokiem sądu zakończył się koszmar bydła i koni z Wodzisławia Śląskim. Gospodarstwo prowadzili ojciec z synem.
Świat piękna oszalał na punkcie kosmetyków z kolagenem, a także picia kolagenu w proszku. To oparta na niewielkiej liczbie dowodów naukowych moda, która przyczynia się przy okazji do niszczenia brazylijskich lasów
Giez bydlęcy jest postrachem krów i byków, ale czasem za cel obiera sobie ludzi.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" przeglądają tysiące zdjęć w serwisach informacyjnych. Najlepsze i najciekawsze fotografie ilustrują później wydarzenia dnia opisywane przez dziennikarzy "Wyborczej". Nie wszystkie zdjęcia trafiają do...
Łódzka policja zatrzymała 61-letniego właściciela zakładów przetwórstwa mięsnego. Doniesienia w sprawie nieuczciwego przedsiębiorcy wpływały do śledczych od licznych dostawców bydła, którzy od dłuższego czasu nie otrzymywali zapłaty.
- Minister rolnictwa sprzyja niemieckiemu interesowi - mówił rolnik Władysław Siejka, członek PiS. Podczas drugiego dnia konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach doszło do niemałej awantury. Naszym...
Należąca do jednego z bułgarskich rolników krowa o imieniu Penka samowolnie przekroczyła granicę bułgarsko-serbską. Kilka dni później wróciła. Ponieważ jednak był to powrót zwierzęcia na teren UE bez odpowiednich certyfikatów i badań, bułgarskie...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.