Kiedy chodziłam do podstawówki, szał popularności przeżywały zeszyty Pele-mele lub Złote myśli. W te niby pamiętniki, którymi wymieniali się uczniowie, obok pytań o aktualną sympatię, ulubionego aktora i ulubiony kolor było też pytanie o ulubionego...
Zawsze byłam nogą z wuefu. Gdybym trafiła na złych nauczycieli, dziś pewnie opływałabym tłuszczem i wgapiona w telewizor zażerała się słodyczami i czipsami. Ale miałam kupę szczęścia - moich wuefistów wciąż widzę jako superbohaterów, choć oni pewnie...
W planie zajęć nie mieliśmy wykładów prof. Edwarda Zwolskiego, a mimo to wbijaliśmy się do przepełnionej auli. Profesor tłumaczył na żywo z łaciny książkę "De Bello Gallico" Juliusza Cezara i dodawał komentarze. To był spektakl.
Zapamiętałam ich dwoje. Ją - bo była ostra, ironiczna, miała poczucie humoru, wiedziała czego chce i strasznie jej zależało, żebyśmy i my się tego dowiedzieli. Jego - bo decyzja o wyborze zawodu była chyba najgorszą w jego życiu; już to wiedział i...
W szkole nieraz myśleliśmy o nich: koszmar, piła, nie daje żyć! Paradoksalnie właśnie tych najostrzejszych nauczycieli po latach wspominamy z wdzięcznością. To im zawdzięczamy dorosłe zainteresowania, kariery, hart ducha, ba - nawet to, że...
O Teresie nakręcono nawet film "Dziewczyna z klepsydry". W stanie wojennym Służba Bezpieczeństwa rozkleiła bowiem w Katowicach, na złość Teresie, nekrologi informujące o jej śmierci. Ona jednak nie dała się wytrącić z równowagi.
- Ostatnio usłyszałam, że jeżeli nie pamiętasz nazwiska żadnego swojego nauczyciela, to znaczy, że szkoła Cię zawiodła. Myślę, że takich osób jest bardzo mało - mówi dziennikarka "Gazety Wyborczej" Justyna Suchecka. Od 12 kwietnia do 15 września...
Siłaczki - to jest pierwsza myśl, która przychodzi mi do głowy, gdy myślę o nauczycielach. 82 proc. z nich to kobiety. Czy to może być powód, dla którego kolejni rządzący nie traktują ich postulatów poważnie? Chciałabym się mylić.
Nauczycielem, który pomógł mi spełnić marzenie i przygotował do dorosłego życia, był prof. Jan Sobociński. Postawny, wąsa podkręcał jak Piłsudski. Przedwojenny, solidny, niezłomnych zasad.
Przed prof. Szymczakiem ostrzegali starsi koledzy i koleżanki: "wariat", "nie idzie go zrozumieć", "nie słyszałem, żeby ktoś miał u niego piątkę", "nikt nie zadaje tak dziwnych pytań jak on". A ja na całe życie zapamiętałam jego lekcje o Adamie...
Gdybym miał opisać mojego nauczyciela, opowiedziałbym o Jerzym Urbanie. Chodziłbym po miasteczku i pytał, co ludzie pamiętają.
Do 30 września czekamy na wasze opowieści o nauczycielach z podstawówki, liceum, uczelni, ale także na opowieści o waszych mistrzach życia. Może nim być wasz szef, kolega, wychowawca. Ktoś, kto był dla was inspiracją na całe życie. Zachęcamy, byście...
Przeklinam Pana i błogosławię - gdyby nie Pan, byłabym gęsią i wiodłabym łatwe życie, a tak, psiakrew, muszę się zastanawiać nad każdym czynem.
Ja piszę, Dorota wykreśla większość tego, co napisałam. Nasz literacko-redaktorski duet zaowocował trzema powieściami o niepokornych licealistach, które wywołały spore zamieszanie w rodzinnym mieście. Poznałyśmy się 20 lat temu. Ja uczennica...
Ta z gruntu lubelska opowieść łączy się i ze Lwowem, i z Krakowem, ale trzeba ją zacząć od Warszawy. Trzynastego czerwca w prywatnym mieszkaniu w warszawskim śródmieściu wybuchła bomba.
Temat: "Nieznani bohaterowie naszej niepodległości", forma: opowiadanie do 8 tysięcy znaków, czas: rok 2018, 100-lecie odzyskania przez Polskę Niepodległości. - Bez losów zindywidualizowanych - naszych bliskich, naszych rodzin, naszych przodków -...
Czy moi rodzice zasługują na miano jakichkolwiek bohaterów? Sami o sobie na pewno w ten sposób nie myśleli. Robili po prostu to, co dawało, a często wymuszało, życie. Pracując dla siebie, pracowali dla kraju. Jak miliony innych podobnych im rodaków.
- Kto, jak nie on? - pomyślała Joanna Ciechanowska-Barnuś i napisała tekst o królu pomidorów, którym wygrała konkurs "Wyborczej" Akademia Opowieści. - Na emeryturze zaliczyłam już debiut teatralny, a teraz debiut literacki - uśmiecha się. I planuje...
Jako Polce, obywatelce tego kraju z wielką radością przychodziło mi pisanie o kimś dobrze. Potrzebujemy tego, by mówić o sobie dobrze, by już się przestać dzielić - mówiła autorka zwycięskiej opowieści Joanna Ciechanowska-Barnuś.
Zapraszamy na dwa spotkania z Adamem Michnikiem w Lublinie. 8 listopada w Teatrze Starym, a 9 listopada w auli im. Daszyńskiego na Wydziale Politologii UMCS.
Pracowitość, empatia i odwaga - to cechy bohaterów i bohaterek naszej niepodległości. Rozstrzygamy drugą edycję konkursu Akademia Opowieści.
W 1927 r. Stanisław Fenrych wypuścił na rynek pierwszą partię keczupu. Bardzo szybko rośnie zainteresowanie. Na tyle szybko, że w okolicy wszyscy gospodarze zaczynają sadzić pomidory.
- Pierwszy list był niespodzianką, myśmy się poznały krótko przed moim aresztowaniem - Basia się uśmiecha - ale szybko się przyzwyczaiłam i nie mogłam się doczekać następnych.
Praca, którą wykonywała, była sprawą życia i śmierci. Chłopi z okolicznych wsi przyjeżdżali po nią bryczkami, furmankami, wozami drabiniastymi, czymkolwiek się dało.
Jako początkujący filolodzy i poeci żyliśmy w cieniu mitu Republiki. Z Ciechowskim jako studentem toruńskiej polonistyki musiał zmierzyć się każdy młody toruński literat.
- Do kawiarni, w której piłkarze spędzali czas, każdy chciał się dopchać. Chociaż po to, by podać rękę. Nie bali się, że ktoś im zrobi zdjęcie, że opisze w gazecie - opowiada o dziadku Michał Brychczy*, wnuk Lucjana Brychczego, legendy Legii...
Moja babcia szła do pracy nawet przy siarczystym mrozie. W szkole przebierała się, ogrzewała przy piecu i zaczynała lekcje. Po pracy wracała pieszo do domu, gdzie czekała na nią czwórka dzieci.
Mark Ungeheuer przyjechał z Austrii, by w imieniu zaborcy kolonizować polskie ziemie. W XX w. jego potomkowie walczyli w polskim w wojsku, byli odznaczani Krzyżem Virtuti Militari. Jeden z nich organizował harcerstwo w Rzeszowie i Lwowie. Inny jako...
Podczas okupacji Bolesława Woźniak stworzyła teatr, który dawał nadzieję, radość, ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Scenografię projektował jeden z pracowników biurowych, Adam Słodowy, późniejszy redaktor telewizyjnego programu "Zrób to sam".
Był harcerzem, adwokatem, urbanistą, ekologiem, krajoznawcą i pierwszym profesorem w Kielcach. Dwa razy więzili go Niemcy, ponad cztery lata siedział w więzieniu w czasach stalinowskich, został też na krótko internowany w stanie wojennym.
Biorąc udział 80 lat temu w defiladzie 11 listopada 1938 r. - w 20-lecie odzyskania niepodległości - nie przypuszczałem, że będzie ona ostatnią, jaką widziało społeczeństwo Częstochowy - wspomina Stanisław Kusiba*.
Mieć nieślubne, niemieckie dziecko na małej kujawskiej wsi po 1945 r. to nie było nic zaszczytnego. Mój pradziadek pojechał do teścia i wytłumaczył mu, że każde dziecko ma być otoczone miłością. A jeśli nie, to on chętnie adoptuje syna Jadwigi....
Mój wujek Piotr Rzeczycki mojemu Tacie w jakimś sensie zastępował ojca, mnie dziadka. Między nami był dystans, biorący się nie ze złej woli a z Jego klasy. W tłumie ludzi wyglądał jak koń czystej krwi wśród kucyków. Wyprostowany jak struna, budził...
Założyła szkołę, w której religię prowadzili ksiądz, pastor i rabin. Chciała kształcić nie panny z dobrych domów, lecz obywatelki przyszłej Polski niezależnie od zasobności portfela rodziców
Akademia Opowieści. 100 lat temu nosiło go po świecie. Nawet w niewoli siedział najdalej, jak chyba tylko można - u Japończyków. A jednak, gdy Polska w końcu była wolna, lekarz wojownik osiadł w Białymstoku. Na nasze szczęście. Bez niego służba...
Kiedy myślę, w jaki sposób Polska pozbierała się ze strzępów niewoli, myślę, że wskrzesili ją tacy ludzie jak Hala Fojutowska. Zwykli, cisi, skromni, pogodni. Zawsze pół kroku za, zawsze z tłumaczeniem zła jako splotu zdarzeń, a nie czyjejś winy....
Na pierwszy rzut oka wydawać może się, że to postać działająca wedle jednego szablonu. Ale wystarczy uruchomić wyobraźnię, by spojrzeć na Janinę Omańkowską - pierwszą kobietę na świecie, która przewodniczyła obradom Sejmu - jak na kobietę o...
Gdy pewnej majowej nocy umierała w szpitalu na Arkońskiej, była sama. Może czuła żal po niespełnionym życiu, a może ulgę, że jej cierpienia się kończą. A może jedynie drobne rozczarowanie, że nie spotka już bliskich, których widziała jeszcze...
Nie od razu i nie wszyscy zaakceptowali legionistki. Pogardliwie i złośliwie nazywane były "damskim wojskiem". Od dawna zadaję sobie pytanie: co skłoniło babcię do wstąpienia w szeregi Ochotniczej Legii Kobiet?
Gdyby dziadek podpisał folkslistę, mój tato walczyłby w Wehrmachcie
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.