Powódź stała się jednym z pomników lokalnej tożsamości. Akcja obrony miasta była czymś więcej niż ratowaniem dobytku. Wrocław i jego mieszkańcy poczuli, że do siebie należą.
Mamy we Wrocławiu ulicę Rzeźniczą, Stare Jatki zajęli artyści, dlaczego niszczymy rzeźnię miejską? - zastanawiał się w 1999 r. dr Piotr Gerber, architekt i historyk architektury. Osiem lat później zobaczyliśmy po co: żeby wybudować Magnolię.
Wrocławskie dekady. W sobotę nadeszła dostawa 2500 koszul "non-iron" produkcji zakładów w Kaliszu - obwieszczał 3 kwietnia 1967 roku pierwszy numer popołudniówki "Wieczór Wrocławia".
Solpol był architektonicznym symbolem dekady lat 90. Był to pierwszy prywatny dom towarowy we Wrocławiu, wzniesiony po latach peerelowskiej szarzyzny, oszałamiający wręcz kolorami. Teraz bardziej straszy niż zachwyca.
Budujemy drugą Polskę - obiecywał Edward Gierek. A w tej Polsce każda rodzina miała dostać mieszkanie.
Wrocławskie przedsiębiorstwa potrafią czynić cuda, kiedy rzecz idzie o dużą stawkę - ekscytowała się w czerwcu 1974 r. "Gazeta Robotnicza". Cudem było zakończenie budowy pierwszej części Trasy W-Z 22 lipca, na trzydziestolecie Polski Ludowej.
Zapadła męska decyzja, że w Rynku nie będzie polbruku, tylko granit, nie będzie tandetnych metalowych lamp, a żeliwne. - Dziś zajęłoby się tym CBA, bo nastąpiłoby złamanie ustawy o zamówieniach publicznych - wspominał Sławomir Najnigier, były...
Wrocławskie dekady. Marlena Dietrich śpiewała w Hali Ludowej "Lili Marleen", a noblista John Steinbeck pił "żytnią" w Ratuszu. W latach 60. we Wrocławiu zrobiło się światowo.
Jak budowano Wrocław w latach 60.? Szybko, skromnie i raczej tanio. Bo rozsądne projektowanie w "duchu socjalistycznym" nie oznaczało zapewnienia "szczytowego komfortu" małej grupce, ale zapewnienie możliwie wszystkim "warunków znośnych".
Nazwa "Polar" była znana w całej Polsce, każda gospodyni chciała mieć pralkę automatyczną, wyprodukowaną na wrocławskim Zakrzowie. "Marzy John i Hans i Kola o chłodziarce z Predom Polar" - głosiło jedno z haseł reklamowych przysłanych na konkurs...
Leszek Czarnecki, najbogatszy wrocławianin, kupił Poltegor - najwyższy wrocławski wieżowiec - pisała "Gazeta" 20 stycznia 2006 r. A potem go rozebrał i wybudował jeszcze wyższy.
Pierwsze dwa wykłady inaugurujące rok akademicki Uniwersytetu i Politechniki Wrocławskiej wygłoszono w 1945 roku. Na zajęciach w cenie były miejsca położone daleko od okien, żeby śnieg nie rozmazywał notatek.
6 maja 1945 r. skończyła się wojna w Europie. Padła Festung Breslau, ostatnia twierdza III Rzeszy. Ale nie zamieniła się w miasto. Nie było domów ani ulic, tylko 18 milionów metrów sześciennych gruzu.
Mało kto wierzył, że po wojnie Wrocław powstanie z martwych. A jednak się udało. Ten proces był bardzo bolesny, bo niemieckie miasto znalazło się w granicach nowej Polski i straciło dotychczasowych mieszkańców.
Bez udziału milicji i prokuratury Pomarańczowa Alternatywa nie odniosłaby sukcesu. "Czy brał pan udział w nielegalnym zgromadzeniu krasnoludków?"
Wrocławskie dekady. Eksperymenty architektoniczne dekady lat 60. przetrwały próbę czasu, a niektóre zostały już zabytkami. Galeriowiec, wisielec, igloo - Wrocław zrobił się ekstrawagancki.
Wrocławskie dekady. Piwem od sama rana ratowała Karłowiczanka, a striptiz oglądało się na KDM-ie. Ale w latach 70. i tak najważniejsze były bary mleczne.
Wrocławskie dekady. Czterdzieści lat temu Wrocław zaczął się stawać solidarnym miastem, wielką twierdzą opozycji w walce z komunizmem.
Członków gminy żydowskiej w Breslau przetrwało zaledwie trzydziestu i szybko wyjechali, skonfliktowani z polskimi współwyznawcami.
Tytuł najpopularniejszego auta końca lat 60. należy się bezapelacyjnie syrenie. Ale nobilitowało też posiadanie trabanta, fiata 125p i wartburga.
Wśliznęła się niespostrzeżenie, w migdałkach i węzłach chłonnych oficera Służby Bezpieczeństwa, który 22 maja 1963 r.przyleciał z Indii. Przez 47 dni zbierała żniwo w ukryciu. Może to malaria, wiatrówka, białaczka? - spekulowali lekarze, oglądając...
W latach 50. wrocławianie tylko żartowali, że czas wolny spędzają "idąc na pole minowe". Tak naprawdę szli do zoo, na basen, na koncerty albo wyścigi konne.
Mieszkanie trzeba było urządzić, ale w latach 50. sklepy świeciły pustkami. Jeśli klient zdobył nawet garnek, to nie miał co do niego włożyć.
W styczniu 1951 r. komuniści usunęli administratora apostolskiego ks. Karola Milika. I zaczęli zaciskać obręcz wokół Kościoła.
Lud pracujący miast i wsi miał przede wszystkim pracować. Jak jednak głosiła uchwała KC PZPR z 1949 r., "Polska zmierzająca do socjalizmu winna być krajem zdrowych, mocnych ludzi, (...) przygotowanych do pracy dla budowy ludowej Ojczyzny i obrony w...
Mieszkania - a jest ich 490 - toną w słońcu. Większość liczy dwa pokoje z kuchnią i łazienką! - zachwycali się dziennikarze, zapowiadając budowę KDM-u.
Wrocławskie dekady. "Cały naród budował swoją stolicę", a Wrocław dostarczał cegieł. Największa cegielnia Polski wysyłała nawet milion sztuk dziennie.
"Prężą się liny, drgają z wysiłku, tańczy zawieszony u góry zwierciadlany krąg" - pisało w lipcu 1948 roku "Słowo Polskie", relacjonując podnoszenie iglicy.
W 1952 r. w więzieniach siedziało prawie 50 tys. "politycznych". Prezydent Bolesław Bierut ciężko pracował na chwałę Polski Ludowej.
Albo Himalaje gruzów, albo pustkowia porastające chwastami. I brak perspektyw na rozwój. Zabiedzony Wrocław potraktowano jak kolonię.
W niedzielę, 13 maja 1945 roku w kościele przy ul. św. Antoniego ks. Kazimierz Lagosz odprawił po polsku nabożeństwo dziękczynne. Pierwsze we Wrocławiu po zakończeniu wojny.
Po zakończeniu wojny cegły, dzieła sztuki, tramwaje, maszyny fabryczne i fortepiany wyjeżdżały z Wrocławia "w Polskę"
"Tu Polskie Radio Wrocław na fali 315,8 metra" - rozległo się w eterze 29 września 1946 roku. Dyżur spikerski miał Stanisław Długoszewski, zapowiedź wygłoszono w czterech językach, a program transmitowano na całą Polskę.
- Dzień dzisiejszy poświęcony jest sprawom mądrości i sprawiedliwości - mówił Jarosław Iwaszkiewicz, otwierając Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju.
Z 560 wagonów tramwajowych, które miasto posiadało przed wojną, tylko siedem można było uruchomić. Sieć trakcyjna była całkowicie zerwana, a torowiska zasypane gruzem.
Wśród pierwszych firm reklamujących się w powojennym Wrocławiu znalazło się "Pari-Banu, jasnowidzące medium", mówiące w transie "dokładnie wszystko".
Tuż po wojnie Polacy pili nie tylko wódkę, sprzedaż win owocowych zwanych jabolami rosła jak szalona.
Największym i najsławniejszym targowiskiem powojennego Wrocławia był szaberplac na pl. Grunwaldzkim. "Największa kupa dziadów na największej kupie cegieł i rumowiska w Europie" - ocenił sławny matematyk, Hugo Steinhaus.
W maju 1945 roku była tylko garstka Polaków oraz 150-160 tys. breslauerów. Osadnicza fala dotarła do Wrocławia jesienią.
"Ogrom zniszczenia, ilości gruzów, skłębionego żelastwa przerażał nas tak, że przejeżdżając ulicami, nie próbowaliśmy nawet myśleć, jak to usunąć" - pisał Franciszek Bojan.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.