Jak słyszę: "biorę dziś niedyspozycję", to się gotuję. Nie ma czegoś takiego jak "biorę". Albo jesteś niedysponowana, albo nie.
Sport w szkole po prostu odstręczał, wpędzał w poczucie wstydu, winy, podcinał pewność siebie. A powinien działać odwrotnie
To nie może być trudne. Miałem to w podstawówce na wuefie. Wtedy mówiliśmy rozciąganie. Dziś mówią stretching. Ale to chyba to samo?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.