WTA wraca ze swoimi turniejami do Chin w poczuciu porażki w sprawie domniemanej napaści seksualnej, zaginięcia i prześladowania tenisistki Peng Shuai
Kilku aktywistów założyło koszulki z pytaniem o tenisistkę, która zaginęła po oskarżeniu byłego chińskiego wicepremiera o napastowanie seksualne. Mówią, że od ochroniarzy usłyszeli, by nie "zarażać" innych swoim hasłem.
Najbliższa rywalka Igi Świątek, 19-letnia Zheng Qinwen, robi furorę na kortach Rolanda Garrosa. Jej sukcesy znów zwróciły uwagę na długotrwały spór między Chinami a organizatorami kobiecych turniejów w sprawie Peng Shuai.
Kobiecy tenis pozostawał bez sponsora tytularnego od 2010 roku, ale niedawno firma Hologic, zajmująca się diagnostyką medyczną, podpisała wieloletnią umowę z WTA.
Bohaterka skandalu sprzed czterech miesięcy spotkała się z szefem MKOl i udzieliła dziennikarzom sportowego "L'Equipe" wywiadu, zainspirowanego przez Chińczyków. Jest po nim jeszcze więcej wątpliwości
Po protestach opinii publicznej, rządu Australii i tenisowego środowiska organizatorzy AO zrezygnowali z zakazu wyrazów wsparcia dla chińskiej tenisistki.
Martina Navrátilová oskarżyła organizatorów Australian Open o tchórzostwo, gdyż zabronili wstępu na trybuny osobom z koszulkami z napisem "Gdzie jest Peng Shuai".
Obrońcy praw człowieka w obawie o bezpieczeństwo olimpijczyków już zmieniają dla nich porady, jak się zachowywać i co mówić u gospodarzy zimowych igrzysk w Pekinie. Jeśli nie posłuchają tych rad, mogą stać się ofiarami MKOl i chińskiego rządu.
Chińska gwiazda tenisa Peng Shuai w pierwszym wywiadzie od czasu oskarżenia byłego dygnitarza komunistycznej partii Chin o zmuszanie jej do seksu odwołała wszystkie zarzuty wobec niego.
Oprócz USA na dyplomatyczny bojkot wielkiej sportowej imprezy zdecydowała się Litwa, rozważają go też Wielka Brytania, Kanada i niektóre kraje Unii. Na razie nie zanosi się, by Polska miała do nich dołączyć
Bezprecedensowa decyzja WTA, kobiecej federacji tenisowej, związana jest z aferą seksualną w Chinach i zniknięciem tenisistki Peng Shuai
- To wstyd, że MKOl bierze udział w szaradzie chińskiego rządu i udaje, że z Peng Shuai jest wszystko w porządku - uważają działacze praw człowieka. Tenisistka, po oskarżeniu o gwałt chińskiego kacyka, przez trzy tygodnie nie dawała znaku życia.
Chińska tenisistka Peng Shuai rozmawiała z szefem MKOl Thomasem Bachem i powiedziała mu, że jest bezpieczna. Zawodniczka zniknęła z przestrzeni publicznej po oskarżeniu partyjnego kacyka o zmuszenie jej do seksu.
Szef WTA mówi, że woli stracić biznes w Chinach wart setki milionów dolarów, niż odpuścić sprawę zniknięcia Peng Shuai i wyjaśnienia jej oskarżeń o wymuszony seks z partyjnym dygnitarzem.
Tenisowy świat jest zaniepokojony zniknięciem chińskiej zawodniczki Peng Shuai. Na początku listopada tenisistka oskarżyła o gwałt jednego z przywódców swojego kraju.
Chińska cenzura knebluje i wyciera z internetu każdy wpis dotyczący niechcianego seksu gwiazdy tenisa z byłym partyjnym dygnitarzem najwyższego szczebla KPCh
Agnieszka Radwańska pokonała 7:5, 6:3 Chinkę Shuai Peng (WTA 23) w ćwierćfinale turnieju WTA w New Haven. W nocy z piątku na sobotę zagra o swój drugi finał w tym sezonie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.