Starzy wiarusi mieli kapitalną formę w niedzielę w Titisee-Neustadt. 32-letni Dawid Kubacki znów wygrał, ba, rozbił konkurencję z olbrzymią przewagą 25,7 pkt. 35-letni Piotr Żyła był czwarty, 35-letni Kamil Stoch ósmy
Wietrzny drużynowy konkurs na skoczni dużej w Pekinie wygrali Austriacy. Kamil Stoch jeszcze raz pokazał, że jest niezniszczalny, ale Polska w walce o brązowy medal liczyła się tylko przez kilka chwil.
W piątek Polacy skakali tak, jakby na igrzyskach mieli powalczyć o medal w konkursie drużynowym. I strach było mówić, o jaki. W sobotę wypadli przeciętnie, lecz mają wymówkę: wiało bardzo loteryjnie. Konkurs trwał tylko jedną serię.
Austriacy byli najlepsi w konkursie drużynowym w Bischofshofen. Prawie każdy z Polaków skoczył lepiej, niż można było się spodziewać, ale i tak naszej reprezentacji zabrakło do podium 32,5 pkt.
Niedoszły skrzypek Aleksander Zniszczoł mówił, że skoki narciarskie to rzemiosło trudniejsze. W końcu, po wielu latach, chyba je rozgryzł. Chociaż akurat w niedzielę błysnął inny Polak - Paweł Wąsek.
Po pierwszej serii Aleksander Zniszczoł był niespodziewanie tuż za podium. Jeszcze bardziej zaskakiwać może to, że po drugim skoku spadł jedynie o dwie pozycje.
- W Lahti nasza młodzież skakała zdecydowanie poniżej oczekiwań - mówi Adam Małysz, dyrektor Polskiego Związku Narciarskiego. I zaraz dodaje: - Ale było też wielu mistrzów świata juniorów, którzy niczego potem nie osiągnęli.
Copyright © Agora SA