Miałem siedem lat, przybiegłem do domu i mówię: mamo, wiesz, na podwórku jest jeden Żyd! Mama spojrzała na mnie i powiedziała: no, chyba dwóch. Źle to przyjąłem
Niemcy rozglądali się po podwórku. Nie widzieli dziewczyny. Może nawet by odpuścili dalsze poszukiwania, gdyby nagle nie wyskoczyła zza drzewa. Jeden spokojny chłopak, który rzadko się odzywał, aż zaklaskał: - No, złapali Żydówę!
Kontynuacja "Stramera" to porządna literatura środka, choć czasem trąci myszką, a czasem rozmija się z psychologią.
Byłem piekielnie zazdrosny o mamę. Miałem siedem lat, jak pojawił się jakiś jej narzeczony. Nakleiłem plakat na drzwi: "Chujom zakaz wstępu do mojego pokoju!". Pisarz Mikołaj Łoziński wspomina dzieciństwo i dojrzewanie.
Stałem sztywno z zaciśniętymi pięściami i uniesionym łomem. Monika wyciągnęła zza pleców koszyczek z opłatkiem
Oto dwadzieścia książek nominowanych do Nagrody Literackiej "Nike" 2020. To 24. edycja nagrody, której fundatorami są "Wyborcza" i Fundacja Agory.
Ciekawe, co by było, gdyby rodzina Goscinnego, polscy Żydzi, nie wyjechała do Francji - może dziś cały świat czytałby historyjki o Jasiu i jego szkolnych przygodach? - zastanawia się Mikołaj Łoziński. Wiosną ukaże się jego książka dla dzieci...
W komentarzach pod wywiadem antysemici żądali: podaj swoje prawdziwe nazwisko! Pomyślałem: czemu nie? Mój dziadek nazywał się Stramer. To znaczy: krzepki, mocny.
Copyright © Agora SA