Prokuratura, która przedstawi mu trzy zarzuty, liczy na to, że Adrian M. opowie o porwaniu i motywach, którymi się kierował.
Adrian M., porywacz dziesięcioletniej Mai, zgodził się przed niemieckim sądem na przekazanie go Polsce. Powinien trafić do szczecińskiej prokuratury w ciągu kilku dni
PORWANIE 10-LETNIEJ MAI. - Gdy usłyszeliśmy o zaginięciu, rodzice z klasy Mai szybko się zorganizowali i przyszli pod szkołę z latarkami, żeby uczestniczyć w poszukiwaniach do późnych godzin nocnych, to samo zrobili sąsiedzi. Myślę, że społeczeństwu...
Wczoraj wszyscy byliśmy na adrenalinie. Byleby tylko uratować Maję. Dzisiaj nam wszystkim puściły nerwy. Jest bardzo źle - mówi pan Bogdan, dziadek dziesięcioletniej Mai uprowadzonej przez porywacza.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.