- Najpierw ustawiają tablice, że tu jest gniazdo bielika, a potem betonują przestrzeń - dziwi się pomysłom Nadleśnictwa Krzyż jeden z mieszkańców tych terenów, ukochanych m.in. przez kajakarzy.
- Zniknie jedyne takie miejsce w północno-zachodniej Polsce, gdzie odbywają się szkolenia nie tylko kajakarzy górskich, nizinnych, ale też grup ratowniczych WOPR-u, strażaków - mówi Sebastian Tymecki, instruktor kajakarstwa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.