- Putin, ty ch...u! - krzyczeli duszący się od gazu protestujący przed budynkiem parlamentu. Wcześniej premier Gruzji Irakli Kobachidze powiedział, że w kraju "nie będzie rewolucji".
Gruzińskie służby brutalnie rozprawiły się z demonstrantami w nocy z niedzieli na poniedziałek. W starciach rannych zostało również kilkunastu funkcjonariuszy. Areszty w kraju zaczynają się przepełniać.
Gruzini kolejny dzień z rzędu zgromadzili się pod parlamentem, by protestować przeciw decyzji premiera o zawieszeniu procesu integracji z Unią Europejską. Policja używa armatek wodnych, a protestujący petard i fajerwerków.
Próba utopienia prozachodniego zrywu we krwi wydaje się kwestią czasu.
Podczas demonstracji z soboty na niedzielę doszło do brutalnych starć z policją. W jednym z budynków rządowych wybuchł pożar. Nad ranem policja wstrzymała pacyfikację protestujących.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" oglądają setki, a bywa, że tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Tylko niewielki ułamek z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy. Wiele wspaniałych fotografii nie ma szansy...
Andrzej Duda rozmawiał wieczorem z prezydentką Gruzji Salome Zurabiszwili - poinformowała kancelaria prezydenta. Zaapelował do rządu Gruzji o wsłuchanie się w głos obywateli i wycofanie się ze sprzecznych z ich wolą decyzji.
Masowe demonstracje przeciwko czwartkowej decyzji premiera Irakliego Kobakhidze o zawieszeniu procesu integracji Gruzji z Unią Europejską zostały stłumione przez służby. Gruzini nie zamierzają jednak odpuścić.
Każdego dnia publikujemy setki tekstów, nasza strona zmienia się bardzo dynamicznie. W tym miejscu zbieramy najważniejsze wiadomości dnia.
W centrum Tbilisi wybuchły protesty po ogłoszeniu przez premiera Gruzji Irakliego Kobachidze decyzji o wstrzymaniu starań akcesyjnych do UE do końca 2028 r.
- Zdecydowaliśmy się nie umieszczać w porządku obrad kwestii rozpoczęcia negocjacji z Unią Europejską do końca 2028 roku. Odmawiamy także przyjmowania jakichkolwiek dotacji budżetowych - powiedział w czwartek premier Gruzji Irakli Kobakhidze.
Gruziński Parlament obraduje bez przedstawicieli opozycji. Kluczowe dla państwa decyzje podejmują dzisiaj politycy partii władzy, ignorując zarówno proeuropejską opozycję, jak i prezydentkę Salome Zurabiszwili.
We wtorek gruzińska policja rozgoniła zwolenników opozycji, protestujących w pobliżu Tbiliskiego Uniwersytetu Państwowego przeciwko wynikom wyborów parlamentarnych. Według gruzińskiego MSW było to konieczne, by przywrócić swobodny ruch transportu.
Akcja zajęcia budynków rządowych w Abchazji trwa. Lider separatystycznego regionu Asłan Bżania uciekł ze stolicy. Protestujący chcą, by ustąpił ze stanowiska.
Kiedy u nas "patrioci" palą flagę UE na tzw. marszu niepodległości, w Tbilisi Gruzini walczą o to, by ich kraj nie znalazł się w orbicie wpływów Rosji. Symbolem tej walki jest flaga UE.
Andrzej Szewiński na miejscu przyglądał się wyborom parlamentarnym w Gruzji. W rozmowie z "Wyborczą" opowiada o przebiegu głosowania i kierunku, w którym zmierza kraj pod rządami Gruzińskiego Marzenia.
Donald Tusk, Emmanuel Macron i Olaf Scholz wyrazili zaniepokojenie przebiegiem wyborów w Gruzji. Oświadczyli, że wesprą kraj w jego staraniach o wejście do UE, jeśli powróci na "europejską ścieżkę".
W tym roku od Gazpromu pochodziła już ponad jedna trzecia gazu importowanego przez Gruzję. To trzy razy więcej niż w 2021 r.
Eksperci: Stworzono precedens. Opozycja zapowiada kontynuowanie protestów.
- Przypadki fałszerstw, które już udało nam się ustalić, są niepodważalne - ujawnia w rozmowie z "Wyborczą" Elene Hosztaria.
Równo 20 lat temu Putin osobiście i na całego włączył się do walki o odzyskanie tego, co imperium przy nim traciło. Dziś jest bliski osiągnięcia swego celu.
Premier Węgier po raz kolejny gwiżdże na Unię Europejską i pokazuje, że czuje się na siłach prowadzić odrębną politykę wewnątrz instytucji.
Komentatorzy są zgodni, że obecnie kluczowe jest to, jak zachowa się Unia Europejska i USA oraz szeroko rozumiany Zachód. Na bojkot wyniku wyborów bardzo liczy przede wszystkim prezydentka Salome Zurabiszwili.
Flirtujący z Kremlem węgierski premier udał się z gratulacjami do Gruzji, choć co do uczciwości i przebiegu tamtejszych wyborów są poważne wątpliwości. Politycy ściskają mu dłonie, ale Gruzini wygwizdali go przed wejściem do hotelu.
- Przysięgam wam, że będę z wami do końca na drodze do Europy - mówiła do tłumu Salome Zurabiszwili, wywołując owacje zebranych. Przedstawiciele proeuropejskiej opozycji domagają się powtórzenia wyborów.
Prorosyjska partia Gruzińskie Marzenie czeka na wizytę premiera Węgier. Politycy Unii Europejskiej nie ukrywają irytacji.
Najgorsze, co mogłoby się stać, to utwierdzenie Gruzinów w przekonaniu, że ich głos dla Zachodu nic nie znaczy. Na to czeka kremlowska propaganda.
W specjalnym oświadczeniu Salome Zurabiszwili zaapelowała do swoich rodaków o wyjście na ulice i udział w pokojowym proteście. Do tych słów odniósł się Minister Spraw Zagranicznych Polski Radosław Sikorski, który wezwał Europę, by "stanęła po...
Sfałszowanie sobotnich wyborów w Gruzji to nie tylko porażka Bidziny Iwaniszwilego, przywódcy Gruzińskiego Marzenia. To także dowód tego, jak bardzo jest on uzależniony od rosyjskich mocodawców. I jak bardzo boi się własnego społeczeństwa.
"Jesteśmy przekonani, że Gruzja zasługuje na miejsce w samym sercu zjednoczonej Europy" - czytamy we wspólnym stanowisku, pod którym podpisali się przewodniczący komisji parlamentarnych ds. Unii Europejskich i spraw zagranicznych.
Gruzińska opozycja zarzuca partii władzy fałszerstwa wyborcze i apeluje do zwolenników, by wyszli na ulice. - Nie mam wątpliwości, że partia władzy ukradła te wybory. Zachód i opozycyjni politycy nie powinni uznawać wyników - mówi "Wyborczej"...
Według Centralnej Komisji Wyborczej, która podliczyła głosy z 97,8 proc. lokali wyborczych, Gruzińskie Marzenie ma obecnie 54,24 procent głosów. Cztery partie opozycyjne, które weszły do parlamentu, otrzymały łącznie 37,33 proc. głosów.
Centralna Komisja podliczyła znaczącą większość głosów. Ostateczne wyniki nie są znane, ale opozycja zapowiada, że ujawni sposób, w jaki władza zmanipulowała głosowanie.
W Gruzji zakończyło się głosowanie w wyborach parlamentarnych. Według dwóch badań exit poll wygrała opozycja, a trzecie wskazuje na zwycięstwo Gruzińskiego Marzenia. W ciągu najbliższych godzin wyniki ma podać Centralna Komisja Wyborcza.
- Nie mam żadnych wątpliwości: naszą przyszłością jest opozycja i Europa, ale moi dziadkowie i rodzice będą głosować na Gruzińskie Marzenie. Tłumaczą, że czasy są niebezpieczne i że boją się wojny - mówi 31-letnia Loreta z Tbilisi.
Wybory w 3,7-milionowej Gruzji rozpoczęły się o godz. 8 rano czasu lokalnego. Jeśli zwycięży rządzące Gruzińskie Marzenie, państwu grozi ostateczne podporządkowanie Moskwie. Jeśli przewagę zyska opozycja, Gruzja będzie dążyła do integracji z Unią...
Podczas zaplanowanych na 26 października wyborów parlamentarnych Gruzini będą wybierać pomiędzy rosyjskim autorytaryzmem i europejską przyszłością.
Rosyjscy szpiedzy włamali się do systemów informatycznych rządu i największych firm państwowych w Gruzji, zyskując możliwość sabotowania krytycznej infrastruktury - opisuje w nowym raporcie agencja Bloomberg News.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.