Ola jest pod wrażeniem. Do momentu, gdy w trakcie jednej z wizyt ksiądz niespodziewanie przechyli Oli głowę i językiem wpełznie do jej ucha jak wąż. Dziesięcioletnią Olę sparaliżuje strach.
Zanim rozsypią się na kawałki, szukają ukojenia. W alkoholu, lekach, narkotykach, seksie, przemocy, autoagresji. Próbują radzić sobie z brakiem miłości, depresją, zaburzeniami psychicznymi, nałogami i jednocześnie żyć na własnych zasadach.
Stanisław Kosior był fanatycznie oddany Stalinowi, popierał go we wszystkich sporach wewnątrzpartyjnych. Zginął głównie dlatego, że Stalin potrzebował kozła ofiarnego, by oczyścić samego siebie z zarzutów o potworne zbrodnie na Ukrainie.
Wspomnienia Cynthii na temat brutalnego zachowania Johna wielokrotnie cytowano, chociażby w "The Sun": "Znienacka trzasnął mnie w twarz, i to z taką siłą, że uderzyłam głową w kaloryfer".
Z jednej strony mamy kobietę zapatrzoną w faceta, a z drugiej kompletnego idiotę, debila, matoła, który właściwie nie wiadomo, czym ją oczarował. Może fryzurą, ale tego nikt nie wie, bo to radio.
Przede mną torebka mojej żydowskiej babki. Babki, której od tak dawna nie ma, a jednak z nami została. Jej mała Halinka, moja mama, przekroczyła dziewięćdziesiąt lat. Niewiele już pamięta. - Córuchna, nie otwieraj tego - mówiła do mnie dawniej i...
W piśmie starosty przemyskiego odrzucenie przez siostry greckokatolickie propozycji wyjazdu do ZSRS przedstawiano jako akt wrogi Polsce i dowód na to, że celem sióstr jest "oddawanie swoich usług zakonspirowanym ukraińskim wrogom polskości" - pisze...
Czy na dwunastu stronach starannego pisma wyjaśni, czy to z jego rąk wychodziły śmiercionośne tabletki ecstasy budzące strach w zachodniej Europie? Albo czy faktycznie stworzył najczystszą - jak donosiły media - amfetaminę w historii Wielkiej...
Pierwsza ruletka, która stanęła w sopockim domu kuracyjnym, okazała się strzałem w dziesiątkę. Miasto zażyczyło sobie trzydzieści procent prowizji od wpływu z tego biznesu, a z czasem samo przejęło interes. Mówiło się wówczas o Sopocie, że to Monte...
Wkrótce po utworzeniu getta okazało się, że są dwa rodzaje Żydów - ze złym i z dobrym wyglądem. Ci drudzy stanowili mniejszość, do której miała szczęście zaliczać się moja matka.
- Jeżeli mam złamaną nogę, to idę do lekarza i nie ukrywam tego przed światem. Jeśli mam złamaną psychikę, też idę do lekarza. To jest to samo - mówi Danuta Stenka.
Wszystko kupował w pewexach, białe buty zamawiał u szewca w Warszawie. Mnie pouczał: "Pamiętaj, 60 procent twojego powodzenia to ubranie". Długo opowiadał, jak na dyskotekach i na ulicach bezbłędnie selekcjonował dziewczyny, biednej nigdy nie...
Kim, do cholery, jest ta redaktorka? Wyglądało na to, że obrzydliwą ropuchą. Wszyscy, którzy ją znali, zgadzali się, że jest zaropiałym wrzodem na dupie ludzkości. Polowała na Tego Drugiego i zupełnie się z tym nie kryła. Nie zamierzała przestać,...
"Gdyby nie ta ręka, byłby mądrym dzieckiem" - wtórowała nauczycielowi matka chłopca, cesarzowa Wiktoria Koburg, najstarsza córka brytyjskiej królowej Wiktorii. Wilhelm wyczuwał ponoć matczyną niechęć, pisał więc do niej pełne miłości, poddańcze...
- Znacie nasz charakter. Znacie naszych obywateli. Znacie nasze zasady. Wiecie, co cenimy. A więc proszę, wsłuchajcie się w samych siebie. Wsłuchajcie się w głos rozsądku - zwraca się do Rosjan prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
- Mam dość ludzi, który przychodzą do mojego życia i odchodzą z niego, powtarzając, że wszystko będzie ze mną dobrze - mówi Lady Gaga.
Pierwszy jest smutek - bo patrzę z bardzo bliska na kobiety, które trwają w jakimś znieruchomieniu, chociaż, paradoksalnie, są w ciągłym ruchu. Ile jest kobiet, które nie żyją swojego życia?
Aby przekazać starą stację przy Brompton Road Ajitowi Chambersowi, ministerstwo będące w jej posiadaniu - czyli od czasów drugiej wojny światowej ministerstwo obrony - musiałoby przezwyciężyć odruch sprzedawania temu, kto płaci najwięcej:...
Samotność wywołana wirtualnym wykluczeniem jest tak samo bolesna jak ta rodząca się z interakcji w rzeczywistym życiu: godny pożałowania przypływ emocji, którego doświadczył kiedyś niemal każdy, kto korzysta z internetu.
Nabrała przeświadczenia, że jej wyczekanego syna może uratować tylko cud, i starała się wszelkimi siłami zasłużyć na bożą łaskę, ofiarowując cerkwiom pieniądze, świadcząc dobre uczynki i spędzając długie godziny na modlitwie.
Catherine nie mogła znieść żadnego niemieckiego produktu we własnym domu i nie kupowała też przedmiotów powstałych w fabrykach firm, dla których ona i jej towarzyszki pracowały tak ciężko, a które znakomicie prosperowały także po wojnie, na przykład...
Miłosierny Bóg nauczył naszych współczesnych nowej sztuki. Dzięki typografii trzech mężczyzn w zaledwie trzy miesiące wydrukowało 300 egzemplarzy [komentarza papieża Grzegorza Wielkiego], czego nie zdołaliby osiągnąć w ciągu całego życia, gdyby...
Kilka kobiet z "czerwonej dzielnicy" miasta Meksyk połączyło siły i doprowadziło do spotkania z politykami. Przydzielono im stary budynek w centrum miasta.
Owszem, jestem ateistą, ale ja was przepraszam, wychowany zostałem w tradycji rzymskokatolickiej i odnoszę się z całym szacunkiem do osób wierzących, respektuję szaty duchowne, tradycje kościelne i tak dalej.
Gonzalo uważał, że rodzeństwo powinno się spotkać, owszem, ale nie po to, żeby uczcić ojca, lecz raczej poczęstować kulką w łeb albo skopać mu jaja, albo w ostateczności spuścić pouczające lanie ukoronowane rzęsistym opluciem.
Franciszek Pieczka gra starego Kiemlicza, przebiegłego, drobnego szlachciurę, który wraz z synami dołącza do kompanii Andrzeja Kmicica. Raczej nie ze szlachetnych pobudek. A jaki był sam Pieczka wybitny aktor, który zagrał ponad 500 ról filmowych i...
List doktora z prowincji wywołał gwałtowną odpowiedź kobiet, które odrzucały ze złością taką umowę. I w większości godziły się na status starej panny oraz wiążące się z tym kpiny i pogardę.
Rankiem 30 marca 1995 r. dwie studentki odwiedzające przyjaciółkę na Svalbardzie wybrały się do pobliskiego miasteczka po ciepłą czapkę. Niedźwiedź, którego spotkały, poruszał się niezbyt szybko, ale wiedziały, że to one są jego celem.
Montmartre znane było nie tylko jako wzgórze artystów, miało także inną sławę. W dzielnicy bezpiecznie czuli się również ludzie wyróżniający się stylem życia. Homoerotyzm Mitoraja przestał być piętnem.
Norweski wszechobecny dugnad przejawia się w rozmaity sposób, uczy szacunku dla wspólnego dobra i dbania o nie, budowania go. Zaszczep się, ale też pomaluj okno i drzwi do piwnicy.
"Prawda jest jak dupa. Każdy ma swoją", a hasło POLSKA W RUINIE - to była jednak prognoza.
Obciąłem dżinsy tuż nad kolanem. Matka załamywała ręce. Nie tylko obciąłem nogawki, ale na jednej z nich wykaligrafowałem długopisem pacyfę, opatrzoną płynącym z serca opisem "Wild and Free", a na drugiej logo TSA.
Może więc leżą pod krzaczkiem pełnym jagód, soczystych i słodkich, jedlimy je na wyrębie, ale trzeba było uważać, bo od niektórych można było pochorować się, a chory tam, w tem miejscu, którego nazwy nie chcę wymawiać, chory tam to był trup....
Nie jesteś moją siostrą, nigdy nie byłaś. Nie bawiłyśmy się, nie jadałyśmy, nie sypiałyśmy razem. Nigdy cię nie dotknęłam, nie pocałowałam. Nie znam koloru twoich oczu. Nigdy cię nie widziałam. Bez ciała, bez głosu jesteś tylko płaskim obrazem na...
Do Polski przyjechał w owczym sweterku. Nie znał polskiego języka i nie kumał polskiej bazy. Okił Khamidow, reżyser "Świata według Kiepskich" zrobił u nas prawdziwie amerykańską karierę.
Na stół wjeżdżają pielmieni, rosół i pół litra koniaku własnej roboty. Jan rozlewa każdemu po kielichu: "To za zdorowie tych Polaków, co tam jeszcze na Wschodzie zostali. Niech wrócą do Polski." Niemożliwe? A jednak.
Walka albańskiego dyktatora z religią była kampanią okrucieństwa i jednym z najsmutniejszych rozdziałów historii jego reżimu. Nie jest znana dokładna liczba duchownych, którzy zostali straceni, zamęczeni na śmierć lub zginęli w więzieniu.
No i Kaczkowski odszedł na bok z facetem, usiedli na ławce i ksiądz coś mu mówił. Dosłownie widziałem, jak koleś się prostował. Bo jak usiedli, to wyglądał jak materac, z którego ktoś spuścił powietrze. A po dziesięciu minutach siedział prosto.
Gdy znalazłem grób prapradziadków i wspomniałem o tym mamie, wywołało to na jej twarzy ambiwalencję. Z jednej strony: tak! Trzeba jechać, trzeba zobaczyć. Ocalał? Jak to możliwe? Z drugiej: Boże, to przecież na żydowskim cmentarzu! A jeszcze ktoś...
Nigdy wcześniej nie rozmawiała z KGB, nie słyszała takiego głosu. Głosu, który potrafi udawać najserdeczniejszego przyjaciela, ale należy do najgorszego wroga. Jak Cichanouska postanowiła wywieźć dzieci z Białorusi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.