"Jest Holandia, ale ser będzie z niemiecka holenderski, a nie holandzki. To najzbędniejsze niemieckie er wlazło nam i w inne słowa" - choćby w "spacerować".
"Staropolskie "mać" ocalało dla nas w "sprośnych połajankach (psia mać, itd.), wielce znamiennych dla wszystkich Słowian" - pisze slawista Aleksander Brückner.
To pech zrobić błąd na tabliczce z nazwiskiem patrona ulicy - przestawić literę czy zmienić imię. Ale jeszcze większy pech - pomylić się w nazwisku patrona językoznawcy.
Możemy kpić z przodków, że wstawili paździerz do nazwy miesiąca. Tyle że w ich czasach paździerz nie oznaczał byle czego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.